Plany na przyszłość

Sobota jest dniem szczególnym. Przede wszystkim dlatego,  że starzy są starzy i wieczorem nie stać ich na nic. Szczególnie na wyrozumiałość w stosunku do Szyma. A nie da się ukryć, że do czterolatka trzeba tej wyrozumiałości dużo. Kiedy w końcu Szymon zasypia, mimo braku sił zaglądam co chwilę i rozkoszuję się skapciałym dzieckiem. Jest to chyba najlepszy moment dnia, kiedy…

Czytaj dalejPlany na przyszłość

No proszę…

Wieczór, jak to wieczór. Człowiek po pracy chciałby odpocząć, czasem już tylko czeka aż Szym pójdzie spać. Gdy Młody poprosi, by z nim chwilkę pobyć w łóżku, zazwyczaj zmęczona i trochę sfrustrowana odpowiadam, że nie. Moc mojego asertywnego "nie" trwa maksymalnie 3 minuty... Więc gramolę się do łóżeczka tak, by Szym był blisko.Czasem, gdy mamy jeszcze siłę, rozmawiamy na różne…

Czytaj dalejNo proszę…

Ewolucja miłości

Sobota jak sobota. Każdy na nią czeka. Ojciec i Matka również. Ale kiedy wybija godzina czternasta, a starzy muszą jeszcze zrobić zakupy... no cóż... powiedzmy że do entuzjazmu nam daleko... ale jechać trzeba. Ojciec powadzi, Matka smętnie wygląda przez okno. Czuje, że z każdą minutą jej bateria siada. Nagle spostrzega, jak po chodniku idzie chłopak. Młody - może z 19/20…

Czytaj dalejEwolucja miłości

Kto szuka, ten znajdzie

Ostatnio coś się zmieniło. Matka szaleje, i choć w tygodniu nie ma jej w domu, w weekendy nadrabia. A to ciasto upiecze, a to mięso na chleb... a to zarządzi sianie warzywek i ziółek. Sama była w sklepie i nasionka wybrała. Tylko mobilizacji brak w narodzie... Więc wstaję w niedzielę, ogarniam sytuację i .... szukam nasion rzodkiewki i szczypiorku…

Czytaj dalejKto szuka, ten znajdzie

Bo mama wie wszystko!

Niedziela. Masa wygłupów w łóżku rodziców. Piski, krzyki, zaczepki i przytulasy. Rodzinny leniwy poranek. Nawet Gratis łapami i nosem rozpycha się i zaczepia wszystkich. Szaleństwo, w jakim trzy i pół latek odnajduje się najlepiej. W końcu, wśród pisku i krzyku Szym wyswobadza się z żelaznego uścisku taty, drepcze w miejscu a rączki gmerają przy spodenkach od piżamki. Zerkam na…

Czytaj dalejBo mama wie wszystko!

Niedzielne śniadanie

Leniwa rodzinna niedziela dopiero się zaczyna. Wszyscy w piżamkach, snują się... poza ojcem. Ojciec w dresikach, zabiera się za śniadanie. Z Szymem ochoczo korzystamy z okazji, by zjeść i się nie narobić, a polenić się jeszcze. Po jedzeniu Szym od stołu odchodzi, jednak po chwili wraca. Na krzesło się wdrapuje, i dalej domaga się chleba w jajku. Kiedy jednak…

Czytaj dalejNiedzielne śniadanie

Post (nie)cenzurowany.

Ileż trwożnych postów na temat porannych wycieczek do przedszkola. Że dramat, że płacz i rzewne łzy w oknie przedszkola. Rodzice nawet nadzieje tracić zaczęli, że będzie lepiej. Że jest szansa na pozytywne poranki... Strach powiedzieć, że jest szał. Przyjmijmy że go nie ma. Ale... Szym dziś zażyczył sobie rowerek. Z przedszkolnego parkingu do samego budynku. Z uśmiechem ścigał się z…

Czytaj dalejPost (nie)cenzurowany.

Moralniak Matki

Zastanawiam się, czy mam czuć ulgę czy radość, że ten dzień się kończy. Jutro szalona sobota. Poniedziałek będzie jeszcze bardziej szalony. Bo Matka pierwszy dzień w pracy. A Szym drugi dzień w przedszkolu. Po pierwszym, Matka jeszcze ma moralniaka. Matka od dziesiątej rano patrzy na zegarek. Od ósmej próbuje trzymać się w ryzach. Siedzi między paletami, skrzynkami, wieszakami i foliami.…

Czytaj dalejMoralniak Matki

I znowu o tym, jak czas szybko leci…

… i o tym, jak to mój chłopak, wielki i dorosły, do przedszkola w piątek pójdzie. Pierwszy raz. Przez ostatnie trzy tygodnie mało było czasu myśleć o tym. Tzn. nie, że zupełnie to odsunęliśmy. Po prostu ostatnie trzy tygodnie pracowaliśmy nad swoją firmą, a bocznym torem pchaliśmy przedszkole. Ale gdy zbliża się godzina „W”, owo wydarzenie jest bardziej realne.…

Czytaj dalejI znowu o tym, jak czas szybko leci…

Radość i partyzantka

Sama często powtarzam, jak to cudze dzieci rosną najszybciej. Dla mnie Szymon jest ciągle małym synkiem. Słodkim, złośliwym, biegającym i dokuczającym małym złośnikiem. Takim, który po tym jak rodzic doprowadzony do ostateczności krzyknie, przyjdzie skruszony i powie: „mama, mi jest przikro”... albo podejmie próbę zmanipulowania Ojca...Oczywiście dostrzegam różnicę między roczniakiem i trzylatkiem. Mój trzylatek potrafi w przypływie euforii ugryźć,…

Czytaj dalejRadość i partyzantka

Dam Ci łyka!

Jak co roku, pod koniec maja wypatruje truskawek. Nie ma takiego drugiego owocu, który byłby lepszym symbolem lata, sielanki i beztroski. Z sezonu truskawkowego wyciskam tyle kilogramów tych owoców ile się da. Bo truskawki uwielbiamy wszyscy.Zazwyczaj takie truskawki kończą w mikserze, razem z mlekiem i kefirem. Takiego koktajlu potrafimy wypić hektolitry, a gdy już pojawiają się jagody... też tam…

Czytaj dalejDam Ci łyka!

Geny

Nie od dziś wiadomo, że Matka z Ojcem czasem uszczypliwości rzucają między sobą. Niektóre z nich zdarzało się udokumentować i w tym miejscu. Nie ma co ukrywać, że dość często ostatnia szpilka należała do Matki... więc i Matka się doczekała.Ojciec siedzi przy komputerze, duma nad papierami. Matka po raz kolejny zażegnuje pożar, łagodząc wybuchowy charakter Szymona. Kiedy zamierzony efekt…

Czytaj dalejGeny

Trzylatek nadaje

Siedzę sobie na balkonie. Majowe promiennie słoneczne gładzą blade kończyny. Chce się powiedzieć: jak co roku... ale różnica jest. Nie tylko wynikająca z przemijającego czasu. Na około mnie chodzi trzylatek ( bez miesiąca) i buzia Mu się nie zamyka.„O! Jest Pani!” „Dzień dobry!” „ Pani zostawiła gazetę!” „Idziesz na działkę?” „Ty nie idziesz?” „A tata idzie” „Może tak” „Może…

Czytaj dalejTrzylatek nadaje

Papuga

Jako matka już wiem, że w rozwoju dziecka jest wiele pięknych (lub mniej) etapów. Jako matka wiem też, że właśnie mamy jeden z lepszych, który już mi się podoba. Mimo, że to bardzo ryzykowne stwierdzenie. Szymon wszystko powtarza. Dużo rozumie i jeszcze więcej przyswaja. Nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że zupełnie nas nie słyszy.- Szymon, choć pozbieramy tą galaretkę…

Czytaj dalejPapuga

Słowo na niedzielę

Niedziela upływała leniwie i spokojnie. To znaczy spokojnie, w momentach gdy Szymon na to pozwalał. Ojciec, w porannym porywie szybkiego ogarniania chatki wyciągnął odkurzacz. Szymowi nie wiele było trzeba by eksploatować urządzenie pół dnia...Matka, szczerze mówiąc też nie po Bożemu spędzała dzień święty. Siedząc w kuchni dźgała swoje palce i niedokończony patchwork igłą. Uchem jednak pilnie strzygąc co się…

Czytaj dalejSłowo na niedzielę

Pierwszy raz

Zerwała się Matka z rana, pobiegła do Starostwa, by odebrać świeży, cieplutki i pachnący dokument. Niesiona skrzydłami nieskrywanej radości i dumy. Ciepło myśląca o Instruktorze, który w naukę Matki włożył niespotykanie wielkie pokłady cierpliwości.Okazja nadarzyła się szybko, by za kółko wsiąść i pojechać. Przeżycie rodzinne: mąż siostra, dziecko. Zdjęcia robią, filmy kręcą, sława i pieniądze same zaglądają do drzwi...Matka…

Czytaj dalejPierwszy raz

Złotousta

Zdarza się czasem, że moje wypowiedzi wpływają rozbrajająco na męża. Tak naprawdę reakcje są różne, i jak to w życiu albo się zgadzamy albo nie. Jednak gdy jestem skrajnie zmęczona i wymyślę coś absurdalnego, mąż podsumowuje to swoim ulubionym stwierdzeniem.Ojciec: Tak, cała Ty! Ale i tak Cię kocham... - nie raz słyszałam. Tym razem jednak, zbierając resztki elokwencji, gdyż byłam…

Czytaj dalejZłotousta

Więcej butów nie pamiętam…

Matka o czerwonych converach pisała. Że marzy i pragnie. Kiedy przyszedł ten dzień, zawahała się ze względu na rozmiar swej nie małej stópki. Nie kupiła. Ojciec przyszedł jej z pomocą.Przejął się bardzo, zaangażował bardzo w poszukiwania idealnego dużego czerwonego trampka.. i znalazł dwa. Jednak Matka decyzji podjąć nie umiała aż w końcu machnęła ręką i z marzeń zrezygnowała.Ojciec się…

Czytaj dalejWięcej butów nie pamiętam…

Wiedza Ojca. Z autopsji

Matka z Ojcem mają przyjaciół. Dobrych, o których czasem Matka wspomina w tym miejscu. Przyjaciele wyjątkowi, Ciotka Jola i Wujo Krystian. Choć Matka do przyjaźni dołączyła około 8 lat temu, Ojciec z Ciocią i Wujkiem znają się już … bardzo długo. I choć różnie bywało i lekko nie było, przyjaźń kwitnie. Rodzinka się powiększa, podział obowiązków coraz bardziej wyraźny…Matka…

Czytaj dalejWiedza Ojca. Z autopsji

Dwa, dwa, dwa!

Siadam w fotelu, wyciągam nogi przed siebie. Ciiisza i spokój. Chatka ogarnięta, dziecko śpi, pies śpi… Przymykam oczy, a myślami płynę dwa lata wstecz. Do jedenastego czerwca 2013 roku, kiedy to o dwudziestej przyszła do mnie położna, i zamiast mnie uruchomić podała lek na sen. Pozwoliła mi wypocząć, bo następnego dnia zaczęło się już na całego. A Szymon miał…

Czytaj dalejDwa, dwa, dwa!