Kto szuka, ten znajdzie

Ostatnio coś się zmieniło. Matka szaleje, i choć w tygodniu nie ma jej w domu, w weekendy nadrabia. A to ciasto upiecze, a to mięso na chleb… a to zarządzi sianie warzywek i ziółek. Sama była w sklepie i nasionka wybrała. Tylko mobilizacji brak w narodzie…

Więc wstaję w niedzielę, ogarniam sytuację i …. szukam nasion rzodkiewki i szczypiorku które kupiłam. Szukam i szukam znaleźć nie mogę. Aż w końcu w akcie desperacji pytam Ojca: 
– Gdzie są nasionka które kupiłam? – jednak Ojciec niewzruszony, przy śniadaniu wskazówkę marną daje:
– W szufladzie muszą być…
– Nie ma!
Szukam dalej zostawiona z problemem. Po dość długim czasie w końcu triumfalnie rzucam paczki na stół.
– O widzisz! Znalazłem! – Mówi Ojciec, uśmiechając się pod nosem i żując wiosenną kanapkę
– Ty?! – Odpowiada Matka, uradowana – Ty jeszcze nigdy w życiu nic nie znalazłeś! Poza mną! 

Ten post ma 2 komentarzy

Dodaj komentarz