Życie singielki po rozwodzie: dramat, humor i jedna pensja na całą rodzinę
Wydawało mi się, że rok po rozwodzie i prawie dwa lata po przeprowadzce będę już szczęśliwą singielką o życiu tak ułożonym i stabilnym, jak budżet emeryta na końcu miesiąca. Miało być pięknie – sama na swoim, niezależna, z dziećmi na wakacjach, bez potrzeby niczego więcej niż odrobiny dobrego, życiodajnego bzykanka od czasu do czasu. Takie idealne życie, które sprzedają w reklamach środków uspokajających i abonamentów na Netflixa.