Dwa, dwa, dwa!

Siadam w fotelu, wyciągam nogi przed siebie. Ciiisza i spokój. Chatka ogarnięta, dziecko śpi, pies śpi… Przymykam oczy, a myślami płynę dwa lata wstecz. Do jedenastego czerwca 2013 roku, kiedy to o dwudziestej przyszła do mnie położna, i zamiast mnie uruchomić podała lek na sen. Pozwoliła mi wypocząć, bo następnego dnia zaczęło się już na całego. A Szymon miał już pierwszą dobę życia za sobą.

Czasem, jak porządnie się skupię jestem w stanie przypomnieć sobie ból rany pooperacyjnej, i problem jaki stanowiło wstanie z wysokiego łóżka i przejście do łazienki.
Dziś po ranie została czerwona pręga, po pobycie w szpitalu wspomnienie… od tego momentu moje życie zmieniło się diametralnie. Przede wszystkim ciągle się uczę, dostrzegam wiele nowych rzeczy na które wcześniej uwagi nie zwracałam. Nie jest gorsze, jest po prostu inne. Barwniejsze, pełniejsze, czasem cięższe…
Szymon? Ile masz lat? Pytam czasem z lekkim rozbawieniem, bo wiem jaką odpowiedź usłyszę: Dwa! 
Jest to ostatnio ulubione słowo naszego Szyma.

Dwa psy.

Dwa koty.

Dwie myszki.

Dwa ptaszki.

Dwa!

Dwa!

Dwa!
I tak, moi drodzy czytelnicy: dwa lata! Szymon jutro, o dziewiątej rano kończy dwa lata.
Żeby podkreślić wagę tej sytuacji, przytoczę ostatnią rozmowę z mężem na facebooku.
Matka: Jak przyjedziesz, spytaj swojego syna ile ma lat.

Ojciec: O matko! To on już umie liczyć?!
Tak oto właśnie dzieci dorastają, rodzice się starzeją. 😉

Kto by pomyślał??

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Anna

    Bardzo ładny wpis. Dzieci w pierwszych latach najszybciej dojrzewają i widać niemal z dnia na dzień zmiany jakie w nim zachodzą. Nowe umiejętności, nowe słowa, nowe liczebniki 🙂

  2. Mama Pana Adama

    Ogromna jest różnica między dwulatkiem a roczniakiem:) Mój Bąbel wczoraj skończył rok i liczenie 'dwóch psów' jest dla mnie jakąś totalną abstrakcją:)

Dodaj komentarz