Jak uprzedzam przedświąteczne przygotowania

Kiedy mija pierwszy listopad, a po nim jedenasty... bez zbędnych wyrzutów sumienia mogę zacząć myśleć o świętach. I na prawdę nie wiem, czy to podwójne macierzyństwo, świąteczne mikołaje od końca października w Lidlu czy zakłady bukmacherskie o to która stacja radiowa jako pierwsza puści Last Christmas... ale coś mi każe w tym roku dużo wcześniej ogarnąć świąteczny szał, by…

Czytaj dalejJak uprzedzam przedświąteczne przygotowania

Jesień 2018

Jak co roku - nie może zabraknąć jesiennego wpisu. To chyba już u mnie tradycja, jednak nic nie poradzę na to, że uwielbiam słoneczną, ciepłą polską jesień. Żadna pora roku nie ma tak pięknych barw i nie nastraja tak dobrze na spacer. I żadna nie ma takich pięknych wschodów słońca...

Czytaj dalejJesień 2018

2+2

No i już. Po wszystkim. Dnia 04.09.2018 r. na świecie zjawił się Oskar. Oskar Olbrzymi ważył 3520 g i mierzył 56 cm. Prawdziwy gigant wśród noworodków. Żarłok nieziemski, cudak przesłodki i śpioch zawodowy. Dla odmiany dziecię to przyszło na świat w Malborku. I na prawdę, powiem Wam szczerze, to była najlepsza decyzja jaką podjęłam pod wpływem chwili. Długo rozważałam gdzie…

Czytaj dalej2+2

Witaj wrześniu.

Wrzesień niesie dla nas dużo zmian. Szymek zaczyna trzeci rok w przedszkolu, kolejny raz zmienia salę i szatnie. Brzmi banalnie ale dla nas to spore wydarzenie, mimo że do przedszkola wrócił już dwudziestego sierpnia. Z dumą dziś zawieźliśmy naszego starszaka, ciągle mając w pamięci trudne początki adaptacji. Tak naprawdę jesteśmy też dumni z siebie, że dzielnie to wszystko przetrwaliśmy, mimo…

Czytaj dalejWitaj wrześniu.

Jeszcze chwila… czyli 32 tc

Trzydzieści dwa tygodnie. Druga ciąża coraz bliżej końca, a ja dopiero odnalazłam ubranka po Szymie (Arek: "nie możliwe! Ludzie nie są tacy mali!) i zaczynam myśleć o torbie do szpitala. Bogatsza w doświadczenie cesarskiego cięcia sprzed pięciu lat oraz część noworodkowego niezbędnika - wózek, łóżeczko, wiedza - ze stoickim spokojem (przynajmniej na razie) podchodzę do kwestii organizacji życia w…

Czytaj dalejJeszcze chwila… czyli 32 tc

Lekarz prowadzący ciążę

Pierwszą ciążę prowadziłam prywatnie. Ciąża była normalna, bez komplikacji w całym swoim przebiegu. Mimo zmiany sytuacji życiowej udało mi się opłacić wszystkie wizyty oraz badania z własnej kieszeni. Tym razem jest inaczej. I tak jak przewidywałam, wcale nie kolorowo. Według polskiego prawa podstawowa opieka zdrowotna dla kobiet w ciąży jest bezpłatna. Podobnie jak opieka dla dzieci do lat 18. Oczywiście,…

Czytaj dalejLekarz prowadzący ciążę

Mitologia Ciążowa

Jestem kobietą w ciąży. A kobieta w ciąży nie idzie. Ona kroczy dostojnie niesiona szczęściem i przepełniającym ją błogim spokojem. Gdy wstaje z łóżka kołdrę podnosi stadko uroczych koliberków, a przez okno wpada tęcza. Po tęczy biegnie biały jednorożec by pomóc jej wstać z łóżka i zacząć jakże uroczy i błogi dzień. Kolejny dzień stanu błogosławionego, stanu cudnego oczekiwania…

Czytaj dalejMitologia Ciążowa

Bajkowe wrota na niedzielnym spacerze

Niedziela - jedyny dzień bez spinki, pośpiechu i szału. W taki to dzień czasem bierzemy naszego psa, bierzemy nasze dziecko i jedziemy do pobliskiego lasu. Wycieczka jak wycieczka - ktoś by powiedział. Forma relaksu, jakich wiele... a jednak nie. Dziś w lesie znaleźliśmy dwóch rycerzy, smoka i... księżniczkę! Tak, tak moi drodzy... w sztumskich lasach wrota do bajkowych krain…

Czytaj dalejBajkowe wrota na niedzielnym spacerze

Hallo october!

Regularnie i co roku, mniej więcej koniec września początek października piszę ten sam post. No, może nie ten sam, ale tematyką podobny. Bo ja po prostu kocham polską jesień! Kiedy temperatura nie przekracza 15/12 stopni, świeci słonko a powietrze zapowiada już chłodniejsze dni swoją ostrością. Kiedy już  trochę głupio wyjść bez okrycia wierzchniego a przeciąg w domu niesie ze sobą…

Czytaj dalejHallo october!

Witaj wrześniu, żegnaj wrześniu

Trochę nas nie było, ale wrzesień u nas obfitował w atrakcje. Pracy coraz więcej, a i Szymon nie oszczędza rewelacji. Początek roku szkolnego w przedszkolu i zmiana wychowawcy, potem wirusówka zagnała nas do szpitala. I nim się obejrzałam... wrzesień dobiega końca. Choć ze szpitala wyszliśmy w środę, to do dziś nie wiem skąd u Szymona nagle wzięły się wymioty. Jak…

Czytaj dalejWitaj wrześniu, żegnaj wrześniu

Witaj edukacjo!

Witaj wrześniu - jesienny miesiącu. Jak na pierwszy dzień jesteś obrzydliwie deszczowy i mokry. Nie rozpieszczasz - tak jak lato, którego nie było... a wiadomo, wrzesień pierwszym dniem przedszkola. A przedszkola w Sztumie... mają duuużo do nadrobienia. Tym bardziej, że są dwa. I ciągle brak miejsc.Temat wraca jak bumerang przy okazji rekrutacji i przy okazji początku roku. Dzięki temu,…

Czytaj dalejWitaj edukacjo!

Humory, humorki, humorzyska

Po "ochach" i "achach" ostatniego postu przyszedł czas na rzeczywistość. No cóż, czterolatki mają to do siebie, że jak nigdy potrafią sprowadzić człowieka na ziemię swoimi humorami, humorkami i humorzyskami. Na prawdę ciężko stwierdzić, czy to talent wrodzony czy domena wieku... bo w przeciągu pół godziny mój Szym potrafi: wyściskać rodzica i wymiziać powtarzając w kółko że go kochadostać szajbo -…

Czytaj dalejHumory, humorki, humorzyska

Ulga podatkowa

Przewrotność życia jest... na prawdę przewrotna. Dziś, mając 31 lat, aż za dobrze to rozumiem. Sytuacje, na które nie mamy wpływu, wyobrażenia z młodości które ni jak odnoszą się do rzeczywistości. Doświadczenie życiowe, skonfrontowane z tymi wyobrażaniami i wiedza, balansująca na granicy rozczarowania i rozbawienia (czy to już obłęd?) Po raz kolejny obserwuję uciekający czas, tym razem świadoma jego biegu…

Czytaj dalejUlga podatkowa

Pomajowe marudzenie

Muszę Wam się przyznać że nie wiem. Przyjechałam dziś do pracy, wzięłam się za wykończenie jednego z zamówień... proceder wygląda tak: szyję, robię fotki, wydaję. Potem tekst na stronę. Przeszłam więc cały ten proceder... i myślę sobie" czas naskrobać coś na Partyzantce. Tylko co?Zupełnie nie przygotowana, czuję jednak potrzebę pisania. Zupełnie nie przygotowana idę na żywioł. A miało być…

Czytaj dalejPomajowe marudzenie

Biedroneczki i Gryziek

Na pewno pisałam o tym, jak Szym długo i z przygodami adoptował się w przedszkolu. jak zdesperowany ojciec brał rozhisteryzowane dziecko pod pachę a ubierał dopiero w aucie, bo bunt był przeogromny. Musiałam o tym pisać, bo trauma była nie tylko Gnoma, ale dla nas również. Z początkiem lipca minie rok, jak moje dziecko rozpoczęło tą przygodę. I wiecie…

Czytaj dalejBiedroneczki i Gryziek

Miejsce w żłobku to nie koniec walki…

Bardzo dobrze znam ten moment, kiedy rodzic musi zdecydować się na przekazanie opieki nad swoją latoroślą. Wzywa praca, a dziecko musi zacząć uczyć się funkcjonować w grupie. Zaczyna się wybieranie przedszkola czy żłobka. Czasem jednak zbyt wielkiego wyboru nie mamy. Nie jest tajemnicą, że miejsca w publicznych placówkach tego rodzaju są, delikatnie mówiąc, ograniczone. Sama doświadczyłam opieszałości gminy, choć…

Czytaj dalejMiejsce w żłobku to nie koniec walki…

Witaj Maju

No i mamy maj. Nie zauważyłam nawet kiedy, bo będąc sześć dni w tygodniu w pracy, gubię czas w tempie zastraszającym. A przecież zaraz zaczną się sypać szczególne daty.Choćby czwarte urodziny Szymona zbliżają się coraz szybciej.Potem pierwsze urodziny Fistaszka już w lipcu, a kolejna rocznica ślubu dobija się we wrześniu. I choć wrzesień wydaje się odległy, szczególnie że mamy…

Czytaj dalejWitaj Maju

Od biegacza do śmigacza

Nie mam wyjścia, muszę się pochwalić. No jak bum cyk cyk, jak nie wyśpiewam to pęknę. Choć i tak pękam - z dumy: mój trzy i pół letni syn śmiga na rowerze. Zaczęliśmy od drewniaka biegowego, dziś już jeździmy na zwykłym, dwukołowym. Rowerek biegowy kupiłam szybko, bo Szym miał ledwo skończone dwa lata. I na początku nie zanosiło się, że…

Czytaj dalejOd biegacza do śmigacza

Matka walczy o marzenia

W zasadzie w zeszłym roku zrealizowałam swoje marzenie. W dość ryzykownym okresie swojego życia, pełnym turbulencji i zawirowań postanowiłam założyć działalność. Choć sielankowe wyobrażenia się nie spełniły, to mimo wszystko walczę dalej by utrzymać marzenie. I wiecie co?Nie żałuję.W przeciągu dwóch lat szycie dla dzieciaczków stało się moją pasją. Kolorowe tkaniny, milusie minky i zadowolone uśmiechy mam i maluchów. Jednak…

Czytaj dalejMatka walczy o marzenia

Kiedy powiem sobie DOŚĆ

Kiedyś pewna pani artystka śpiewała, że kiedy powie sobie dość to oczy jej nie mrugną. Miała niewiele lat, i zastanawiam się, czy przekaz wypłynął z doświadczeń życiowych, czy jasnowidztwa?Kobieta. Istota niezwykle skomplikowana. Czasem sama sobie nie zdaje sprawy jak bardzo. Czasem potrzebuje, by ktoś z boku powiedział jej stanowczo: „stop!”.Same sobie jesteśmy winne. Przyzwyczajamy najbliższych do tego, że niezłe…

Czytaj dalejKiedy powiem sobie DOŚĆ