Mitologia Ciążowa

Jestem kobietą w ciąży. A kobieta w ciąży nie idzie. Ona kroczy dostojnie niesiona szczęściem i przepełniającym ją błogim spokojem. Gdy wstaje z łóżka kołdrę podnosi stadko uroczych koliberków, a przez okno wpada tęcza. Po tęczy biegnie biały jednorożec by pomóc jej wstać z łóżka i zacząć jakże uroczy i błogi dzień. Kolejny dzień stanu błogosławionego, stanu cudnego oczekiwania na potomka. 


Gówno prawa.

Jak mnie wkurza to kreowanie ciąży jako cudnego stanu bycia i stanu duchowego. Jednak nie da się ukryć – ciąża jest stanem wyjątkowym. A odejmując jej patosu – jest stanem odmiennym. Tu nie da się zaprzeczyć, jednak kolorowanie jej (tak jak macierzyństwa) na pastelowo – cukierkowe kolory to grrrruba przesada. 
Sądzę właśnie że przez odmienność, w okół ciąży narosło tyle mitów. Często zupełnie abstrakcyjnych (zgaga w ciąży – owłosione dziecko, łańcuszki/korale – dziecko owinięte pępowiną itp.)  
Dla mnie największym nieporozumieniem są “poranne mdłości”.

I tak oto od 6 tygodnia godnie i wśród ćwierkań i kolorowych tęcz chodzę po ścianach. Bo zawroty głowy i mdłości to moja codzienność, nie tylko poranna. Raz nawet z godnością udało mi się sunąć między moją siostrą a ścianą z prędkością światła do kibla. Na szczęście Agata dopiero po zażegnanym kryzysie została poinformowana że niemal została obrzygana przez siostrę. Godnie – bo siostra w stanie iście godnym.

W tej chwili jestem w czternastym tygodniu.
Wciągam jak odkurzacz regularnie co 2 godziny.
Ale tylko te rzeczy które mi nie śmierdzą.
Wypijam hektolitry soku pomarańczowego.
Podobno też marudzę więcej (ale to tylko opinia męża).

stan błogosławiony
źródło

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Margot

    Zgadzam sie w 100%! Moze i bym pomyslala o trzecim dziecku, ale tylko jakbym nie musiała w ciąży chodzic:/ oczywiscie dla kobiety, ktora od 15 lat stara sie o dziecko i w koncu w ciaze zachodzi (moja znajoma na przyklad), ciaza jest na pewno stanem blogoslawionym. Dla mniebw ciazy jedynym pozytywem bylo dziecko… i bezwstydne zarcie wuzetek na ulicy, kto wielorybowi zabroni, no kto?
    A propos zapachów: mielismy skorzana kanapę… po 3 latach od ciazowych mdłości kanape oddalismy- i dopiero wtedy naprawde poczulam, ze ciaza sie skonczyla.

  2. Paula G.

    Margot, na Ciebie zawsze mozna liczyc! 🙂 czasem ze swoimi teoriami czuję się jak heretyczka… btw. Czym jest 9 mcy ciąży w porównaniu do (przynajmniej!) osiemnastu lat z wiecznym buntem dorastajacego człowieka?
    A bezwstydne zarcie to zdecydowanie zaleta. W moim przypadku wygrywa McDonald…

Dodaj komentarz