Hallo october!

Regularnie i co roku, mniej więcej koniec września początek października piszę ten sam post. No, może nie ten sam, ale tematyką podobny. Bo ja po prostu kocham polską jesień! 

Kiedy temperatura nie przekracza 15/12 stopni, świeci słonko a powietrze zapowiada już chłodniejsze dni swoją ostrością. Kiedy już  trochę głupio wyjść bez okrycia wierzchniego a przeciąg w domu niesie ze sobą zimne dreszcze. Kiedy kaloryfery cicho szumią napędzane pierwszą falą ciepła.  Kiedy ciepła herbata zaparzona w ulubionej filiżance smakuje najlepiej. Kiedy prowadząc auto co dzień dostrzegam nowe barwy na przydrożnych drzewach. 
Kiedy staczam z Szymem pierwsze bitwy o czapkę, a wieczorne wyjścia z Gratisem to loteria – bo nikomu się nie chce. 
Kiedy nawet najbardziej prosta książka jest relaksem i intymną chwilą w zaciszu zaciemnionego mieszkania, a mimo to smakuje jesiennie i wyjątkowo. 
Kiedy rodzinny spacer niedzielny to świadomość ostatnich słonecznych podrygów, tak pięknych, że trudno nie uwiecznić na zdjęciu. 
Kiedy widok lokalnego parku każdego dnia jest inny a każdy liść jest pierwszym i ostatnim tej jesieni. 
Kiedy jeszcze perspektywa płaszczy czapek i szalików nie przeraża, a nawet myśli się o niej z pewną nostalgią… 

Dodaj komentarz