Za czym tęskni matka karmiąca ??

Dziś mieliśmy w końcu super kąpiel. Generalnie od początku Szymek słabo lubił się pluskać. Nie wiadomo dlaczego, choć podobno (jedna z pań na oddziale noworodków powiedziała) na początku tak może być. Ale stopniowo z dnia na dzień Szymon coraz chętniej się pluskał. Dziś nawet na ręczniku nie było takiej strasznej histerii. Skupienie, jakie malowało się na małej twarzyczce było niesamowite. Obiecałam sobie, że jutro uwiecznię go w kąpieli. Także nocki są (odpukać w niemalowane drewno) dość znośne. Średnio pobudki mamy o drugiej – trzeciej, potem czwarta – piąta i później siódma – ósma. W przypadku, gdy koło 23 – 24 nakarmię małego. W dzień bywa różnie. Aczkolwiek coraz lepiej. Brzuszek przestaje chyba aż tak dokuczać. Czyżby faktycznie odstawienie mleka i przetworów mlecznych zdziałało cuda? Z jednej strony się cieszę, a z drugiej jest mi dość ciężko. Odstawiłam swoją kochaną czekoladę, a co za tym idzie nie jem pysznych trufli i ptasiego mleczka 🙁 nie pijam zimnego kakao, a teraz już nie mogę pić kefiru, jeść jogurtów… 
Jeśli w takim stanie wytrzymam jeszcze cztery i pół miesiąca to będzie cud. Pomijam już fakt, że od września zeszłego roku brakuje mi winka… o raju, jak tęsknię za pysznym winkiem czerwonym… Pociesza mnie tylko fakt, że zaczynam wracać do czytania. Powoli, bez szału, ale już mam przeczytanego kolejnego Koontz’a pt. “Mąż”. Objaw ciążowy, polegający na czytaniu książek do połowy i ich porzucaniu chyba zaczyna mijać. Także za czytaniem matka karmiąca nie będzie tęsknić. Za czekoladą i alkoholem – a i owszem…
Ps. Czy brzmi to jak wyznanie “małego alkoholika” ?? 😉 

Ten post ma 19 komentarzy

  1. Matka Aniołów

    Ja za niczym nie tęsknię :)) Czekoladę podjadam(w sumie to wszystko jem) a na alkohol zablokowałam się w ciąży i jakoś mnie nie ciągnie.Chociaż takie zimne piwko w taki skwar 30 stopni to może i by się wypiło ;)))

  2. Paula

    Też o tym słyszałam, ale dla swojego spokoju (i męża) wolę nie pić gdy karmię… choć czasem ochota jest tak duża…

  3. Paula

    Tak, to uczucie jest straszne… aczkolwiek nigdy nie piłam nie wiadomo ile, to i tak zakazany owoc smakuje najlepiej 😉

  4. Paula

    Raczej nie będę ryzykować, dopóki karmię…

  5. Paula

    Ja tęsknię za czerwonym desperadosem. Oj…. jak mi smakował 🙂

  6. Paula

    hehe… okazuje się że większość matek karmiących ma zadatki na alkoholiczkę 😉

  7. Unknown

    gdzieś czytałam że karmiąc piersią można sobie pozwolić na jakieś małe piwko czy odrobinę wina, z tym że trzeba odczekać do następnego karmienia, bo największe stężenie alkoholu we krwi jest ok 3h po wypiciu i żeby móc spokojnie nakarmić swoje maleństwo należy odczekać kolejne 3h wtedy w pokarmie nie ma już śladu do %. U mnie się to sprawdzało, bo karmiłam moją Lenkę ok 21-22 i przesypiała mi spokojnie do 4-5 a czasami i do 6.

    Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga: http://swiatlenki.blogspot.com

  8. Unknown

    Mi w ciąży wyłączyła się ochota na alkohol, chociaż teraz po przeczytaniu Twojego posta jakąś lampkę wina bym skosztowała;)

  9. lipson

    Mi brakuje picia alkoholu na imprezach- gdy wszyscy sa już w fazie REM, takiego ciut walniętego, ciut śmiechowego stanu umysłu a ja nadal uśmiechnięta ale spokojna… jakby wszyscy się śmiali z żartu, którego ja nie rozumiem. Masakra

  10. liv6

    Mi brakuje piwa, juz tyle miesięcy za mną chodzi…

  11. My bobasy

    Gdy już się wprowadzi jeden posiłek poza piersią to można po piersi wypić małe piwko i po kilku godzinach nakarmić butelką. Ale czy jest sens? Lepiej poczekać aż dzidzia odepnie się całkiem od piersi- wtedy po kilkunastu miesiącach bez alkoholu winko lub piwko lepiej smakuje.

  12. Unknown

    Co jakiś czas mam ochotę na piwko, ale takie smakowe. Na szczęście pokusa nie trwa długo, bo przecież prędko to się nie napiję!

  13. patka

    Za mną od początku ciąży chodzi redds. Na razie wiem, że nie wypiję go przez najbliższe 4m-ce, a później wszystko wyjdzie w praniu- chociaż jeśli mam wybierać to poczekam z piwem, wolę karmić piersią.

  14. klaudyna

    i u mnie pomogła rezygnacja z nabiału, teraz od czasu do czasu coś zjem (twarożek czy owsiankę) i nie jest tak źle. i też tęsknię za winem…
    albo piwem z naszego regionalnego browaru… a mohito jak bym się napiła… (dobra kończę, bo to ja wyjdę na alkoholiczkę ;))

  15. Paula

    Z odstawianiem słodyczy idzie mi gorzej… 🙁 Ale wapno piję, a nabiału unikam już prawie tydzień. I czekam, aż te jelitka się ograną 😉

  16. Paula

    eh… czekam na to później… mam tylko nadzieję że winko czerwone dalej będę lubić 😉

  17. Margot

    U mnie było podobnie: bóle brzuszków, ciemieniucha doszła i lekarka powiedziała, żebym nabiał cały odstawiła. Przeraziło mnie to, bo co tu jeść w takim razie? Ale jakoś przestawiłam się na wędliny, kupiłam wapń w tabletkach i poszło. Bóle brzucha przeszły u Zosi, ale nie wiem, czy po prostu z nich nie wyrosła… a ja stopniowo zaczęłam wprowadzać nabiał i teraz jem już wszystko a Zosi nic nie jest. Myślę, że i układ pokarmowy Szymka dojrzeje i już będziesz mogła jeść normalnie. Na pocieszenie Ci powiem: odstawienie nabiału i słodyczy pięknie pomaga zrzucić kilogramy.

  18. AniaW

    ja też tęskniłam za alkoholem, po czym po odstawieniu piersi okazało się, że smaki mi się pozmieniały i alkohol teraz jest na nie. trawię jedynie radlera 🙂 no a czekolada… odbijesz sobie później;) Pozdrowienia!

Dodaj komentarz