Z nowym rokiem jogowym krokiem

Trzeci raz zawitałyśmy do Uzdrowiska w Tolkmicku. Znajoma droga, pora zbliżona jak ta, sprzed dwóch lat. To samo miejsce i niby ci sami ludzie, jednak nie do końca. Czas zmienia wszystko: rozwija, skraca, zacieśnia, niszczy i buduje. Dlatego też ci sami, ale inni, w tym samym miejscu, ale trochę innym, nieznacznie dalej w swojej drodze życiowej zawitaliśmy na trzecie już warsztaty jogiczne.

W uzdrowisku nie zmieniło się wiele. To samo poddasze i te same stresujące schody na nie. Lepiej ocieplona ściana i wstawiony grzejnik elektryczny. Ten sam, za miękki materac i to samo, niezmiennie dobre poddaszowe towarzystwo. Sala do praktyki tak samo zachwyca jak za pierwszym razem. Nawet mata trafiła na to samo miejsce, a sąsiednie duszyczki ustawione były w niemal tej samej konfiguracji. Zupełnie intuicyjnie, bez większego namysłu.

Nie da się słowami opisać tego, jak mija weekend, gdy ludzie czują się świetnie w swoim towarzystwie. Gdy spotyka się 25 osób i jest gwarno i wesoło. I gdy nawet w tym gwarze możesz milczeć i cieszyć się po cichu z bycia tu i teraz. Takie spotkanie, to jak wejście na pole minowe pozytywnych wibracji, w których znajdujesz coś dla siebie. Zawsze.

Ten rok przywitałam z przyjaciółmi i każdemu życzę tego samego: realizujcie siebie, bądźcie wdzięczni za to co kochacie i cieszcie się z każdą chwilą. Nie szczędźcie ich sobie, dzielcie się dobrym słowem, uściskiem i uśmiechem. Żyjcie tu i teraz.

Reszta przyjdzie sama.

Dodaj komentarz