Rekonesans

Och, nareszcie ten dzień się kończy. Jakąś godzinę temu wróciłam ze szkoły rodzenia. Dziś było o rodzeniu łożyska i pierwszych dwóch godzinach po porodzie. Pani położna uraczyła nas też zdjęciami z fachowej literatury, z etapu w którym rodzi się główka – nacięcie krocza i takie tam… Jakoś nie mieliśmy ochoty przyglądać się tym zdjęciom, ale w końcu mąż chciał wiedzieć, co go czeka. Teraz wie. Po zajęciach zagadnęliśmy panią położną o moją sytuację – to jest temat cesarskiego ciecia. Oczywiście, była to krótka rozmowa, bo jak się okazało będzie o tym i o wskazaniach do cesarki na dalszych zajęciach.  Jednak zostały przez nią rozwiane nasze ostatnie nadzieje na poród naturalny. W skrócie: skierowanie od lekarza prowadzącego ciąże na oddział i bez gadania cesarka. Tak właśnie Szymonek przyjdzie na świat i wyląduje w ramionach taty – kangura. Za tydzień mamy wizytę na oddziale. Cieszę się, mimo mojej “szpitalofobii”. Przed każdą walką warto poznać teren wroga…

Dziś moją głowę zaprzątała też inna myśl i inny temat, a mianowicie pieluch wielorazowych. Znalazłam dwie strony sklepów oraz mnóstwo wypowiedzi na forach na ten temat. Nie będę ukrywać że zaczęłam rozważać skorzystanie z takiej możliwości. Nie mówię tu o używaniu tego rodzaju pieluch cały czas, ale np. będąc z malcem w domu – czemu nie? Na pewno przyniesie to oszczędności na zużywaniu pieluszek jednorazowych, które do tanich nie należą. Tak mi się przynajmniej wydaje. Na forach opinie są różne. Mamy, które używają wielorazowych pieluch w większości piszą pozytywnie. Mamy które nie używają, szczerze wątpią w oszczędności poczynione tą drogą i zaklinają się że nie wyobrażają sobie prania smrodków swoich maluchów. Zapisałam sobie dwie strony interentowe: http://www.babyetta.pl oraz http://nappime.pl . Ta pierwsza oferuje próbne zestawy pieluszek, które ewentualnie można później powiększyć w razie potrzeby i korzystać dalej… Druga też ma fajną ofertę.

Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Ekologicznie i oszczędnie? Czy strata czasu?

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Paula

    Nie będę ukrywać że mnie bardziej urzekła ekonomia niż ekologia 😉 Ale jeśli jedno idzie w parze z drugim, to chylę czoła 😉

  2. Mamusia

    Ostatnio właśnie trafiłam na tematy pieluszek wielorazowych. Sama jeszcze nie mam zdania, muszę poczytać. Ale myślę, że faktycznie mogą one wprowadzić oszczędność. Nie mówiąc już o tym jakie to podejście ekologiczne 🙂

  3. Paula

    Na razie staram się myśleć pozytywnie, a czytając Twojego bloga nabieram otuchy. Mówię też sobie, że kangurowanie u taty będzie miało dobry wpływ na wytworzenie się dużej i trwałej więzi między chłopakami. Co pociesza mnie trochę.
    Wczoraj też ustaliliśmy, że zdecydujemy się na testowanie ekopieluch 🙂 Także, czekam na relację 😉 Pozdrawiam

  4. Ona

    Co do cesarki – też miałam nadzieję na poród fizjologiczny, niestety nie udało się, choć decyzja o operacyjnym rozwiązaniu została podjęta już w trakcie akcji. Dla mnie było to szalenie trudne, ale z perspektywy czasu (dziś w nocy mijają 3 tygodnie!) wiem, że była to dobra decyzja, a spotkanie z Dzieckiem cudowne (a dla Ojca kangurowanie – przeżyciem nie do zapomnienia!). Więc.. głowa do góry! Będzie.. pięknie, choć pewnie teraz trudni Ci w to uwierzyć:)
    Tak swoją drogą, jeśli miałabyś jakieś pytania, daj znać – postaram się pomóc na świeżo.
    A co do ekopieluch: bardzo chcemy spróbować. Od początku dawaliśmy sobie czas tak.. nie od samego urodzenia Malca. W pierwszych tygodniach tak dużo jest emocji i ogarniania rzeczywistości, że postanowiliśmy się wstrzymać, ale wkrótce będziemy testować – sami jeszcze nie wiemy które:)

Dodaj komentarz