Priorytety są ważne.

Dni nam uciekają. Nie ukrywam, że są dla mnie coraz to aktywniejsze. Wspominałam o tym we wcześniejszych postach, jednak nie zapomniałam oczywiście o swojej Partyzantce, która powoli nabiera innego wymiaru. Chodzi tu głównie o moją walkę z wychowaniem małego prezesa, którego dzień jest pełen wyzwań. I wszystkim im trzeba sprostać!

Chwiejne chodzenie, zamienia się w bieganie. Nie potrafię pozbyć się wrażenia, że bieganie Szyma przypomina mi mnie sprzed ciąży. Nie potrafiłam powoli chodzić, wszędzie szybko, pędem…  Ciąża mnie nauczyła, dziś jak idę na spacer to i d ę a nie zasuwam. Pozbyłam się także presji psychicznej typu “chata nie sprzątnięta” , “w kuchni bałagan”, “pranie z kosza wychodzi”… opieka nad czternastomiesięcznym dzieckiem oraz czteroletnim niewyżytym energetycznie psem leczy z tego skutecznie. I ewidentnie prowadzi  końcu do etapu, w którym stwierdzasz że nie liczy się pranie, sprzątaniem, gotowanie. Że staniesz na rzęsach a znajdziesz kilka chwil dla siebie, właśnie kosztem dbania o dom. Tylko błagam… nie myślcie sobie że razem z Szymonem mieszkamy na stercie brudu i toniemy w nim po uszy 🙂 Po prostu mama dojrzała do zmiany priorytetów.

Dni poświęcone Szymonowi – poza wyjątkami gdy trafia do babć, wujków czy ciociów – to spacery i zabawy w domu. Szymon zrobił się miłośnikiem książeczek, ale przede wszystkim prym wiodą Robimisie i Różnimisie oraz Zwierzaki z serii A kuku zakupionej w empiku. Ulubionym zajęciem mojego dziecka, jest też puszczanie koparki z napędem po dywanie. Tzn. Szym woła mnie, wyciągając palec w moją stronę i krzycząc “e! e! e!” do póki nie przyjdę. Skończyło się wchodzenie do Gratisa do legowiska, ale za to jest klepanie po głowie i ciąganie za uszy. Do tego awantury przy przewijaniu pieluch, ochocze biegi do brodzika na kąpiel, coraz większe chęci na jedzenie “dorosłe” co dla mnie oznacza chowanie się po kątach by przeżuć coś w spokoju.

No i spacery. Ostatnio trochę więcej w towarzystwie Cioci Gosi, Leona i Lucka. Bardzo mile spędzony czas w ostatnich promieniach letniego słońca. Bo w Sztumskim powietrzu powoli czuć już jesień. W związku z tym pogoda czasem też deszczowa, więc jednego razu Leon i Szym bawili się chwile w domu 🙂 Jeden drugiemu książeczki i zabawki zabierał, generalnie każdy w swoim kącie, ale miło się patrzyło na chłopaków.

10617529_10204969924677365_1681601739_n10621949_10204969924917371_609043101_n10637686_10204969924957372_50531405_n

Dziś już niestety jesiennie i deszczowo u nas…

Do przeczytania we wrześniu! 🙂

Dodaj komentarz