Nowy, nowe, nowi…

I stało się. Kolejny rok odłożony na bok. Czas płynie tak szybko i nieubłaganie, że czasem nie wiemy nawet kiedy i jak a już odkładamy kolejny miesiąc. Celebrując jednak tylko i wyłącznie odłożenie tych dwunastu, zaklętych w jeden rok. Więc, co począć z tymi nowymi dwunastoma?

Zawsze chcemy wierzyć, że to co nowe przychodzi będzie lepsze od tego co zostawiamy za sobą. Chcemy w to wierzyć, bo całe nasze życie opiera się na wierze i nadziei w lepsze jutro. I jak wielkiego doła byśmy nie zaliczyli, nie umkniemy przed prawdą, że sami to „jutro” sobie tworzymy.
Dziś właśnie, siedząc sobie i dumając nad egzystencją, postanowiłam podzielić się z Wami naszym planowanym „jutro”.
Jedno, z większych, jakie wydarzy się w życiu naszego Szyma, to przedszkole. Startujemy z tym od sierpnia. Zanim jednak to się stanie, moje dziecko skończy trzy lata. Kawał chłopa, i szmat czasu… ciągle nie mogę się nadziwić, kiedy to minęło?
Szukając też trochę celu dla siebie – bezrobotnej matki polki dołującej – postanowiłam w tym roku dołączyć do Book Challenge, które robi się coraz to bardziej popularne. Tym bardziej, że ostatnio czytam mało.
ZielonaCytryna naprowadziła mnie na trop pewnego fajnego challenge’u , który mnie utwierdził w przekonaniu, że jest to dobry pomysł na urozmaicenie 2016 roku. Wielkobukowe wyzwanie 2016. Postanowiłam zrobić więc misz – masz: 52 książki w ciągu roku + wielkobukowe wyzwanie+ wyzwanie dodatkowe, jakim jest rok Henryka Sienkiewicza. Będzie okazja by na nowo przeczytać mój ukochany Potop. 

Wszelkie inne dobre, niezaplanowane postanowienia, zdarzenia, sytuacje, odwiedziny, przypływy gotówki itp.itd. o których nie pisałam w tym poście również są mile widziane… no i coroczne postanowienie, zawsze aktualne: kupię sobie coś ładnego… 

Szczęśliwego Nowego, moi drodzy!
Ps. Jeśli chcecie być na bieżąco, z tym co czytam, zapraszam na LubimyCzytać.pl

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz