Na szybko naskrobane

W tym tygodniu jakoś tak mało piszę, ale naprawdę nie wiem czemu ciągle mi brak czasu. Chyba czas zwolnić tępo i przestać przejmować się codziennością. Bo wykończę siebie, wykończę dziecko. Pytanie tylko czy da się tak całkowicie odciąć od codzienności? Dodatkowo męczy mnie już wiszenie na cycu, a za nic nie chce przejść na butelkę. Ponad to odciąganie pokarmu okazuje się dla mnie psychiczną katorgą. Błędne koło? Aha, na bączki kupiłam w aptece Esputicon i muszę powiedzieć że Gnomek jest spokojniejszy. Nie męczą go już tak bączki i kupy. Tyle dobrego. Jutro wizyta u ortopedy. Może wtedy napiszę coś więcej. Tym czasem… miłego dnia moi drodzy 🙂

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Paula

    Magiczne słowo "wszystko mija" u mnie brzmi "nie ja pierwsza i nie ostatnia" 😉

  2. Matka Wyluzuj!

    Oj to wiszenie… jak sobie przypomnę… Ale jest jedno zdanie, którego powtarzania macierzyństwo nauczyło mnie bardzo szybko: "Wszystko mija!". Powtarzałam to przy kolkach, powtarzałam przy wzdęciach, przy katarze i przy kilkugodzinnych sesjach karmiących. Pomaga przetrwać. Gdyby nie alergia Młodego być może nie zmusiłabym się do wytrwania w karmieniu piersią i wiem, że bym żałowała. Było ciężko, ale warto. A za 2-3 miesiące prawdopodobnie odstawiamy 🙂 Jupiii.

  3. Paula

    Wystrzegam się warzyw wzdymających, czekolady, orzechów… najbardziej ryzykownych rzeczy. Ciężko mi ograniczyć słodycze, ale robię co mogę. Więc jem w miarę normalnie i esputicon póki co daje radę

  4. liv6

    A ograniczałaś do tego dietę, czy jesz w miarę normalnie i esputicon wystarczył?

  5. Unknown

    Co raz więcej mam piszę o wiszeniu na cycu i zaczyna mnie to przerażać.

Dodaj komentarz