Co nowego w Gołębniku

Znowu zniknęliśmy na jakiś czas. Ale powód był jeden: Ojciec przyjechał na dłuższy urlop i jak zwykle sporo się dzieje. Sporo w domu, sporo poza domem. A skoro już mówimy o tym co się dzieje poza domem… Apel do wszystkich mieszkających w okolicy: UWAGA! Matka robi prawo jazdy. Wszystkich, których to przeraża jak matkę, proszeni są nie wychodzić z domu lub w najgorszym wypadku sadzić gumowe drzewa…

A skoro już mowa o uprawnieniach do kierowania pojazdami…  Choć syn na świat przyszedł w czerwcu, tort kosztowany był dziś. I dziś wpadło kilka miłych oczom prezentów. Matka zakochała się w dwóch: drewniany tor dla samochodów i książeczka pt. Czaro-statki i paro-dzieje.

Zaczniemy od toru. Prezent od Taty Chrzestnego, czyli prezent Ciociowo-Wujkowo-Robulowy. Cudowny, fantastycznie wykonany tor samochodowy, z równie wspaniałymi dodatkami, typu piesi, drzewka, domki i znaki. Żeby było piękniej, tor można rozbudowywać o różne moduły i elementy. Jako że Matka jest pseudo fanatyczką drewnianych zabawek zakochała się w prezencie z miejsca. Śmiem twierdzić, że i jutro Szym pokocha nową zabawkę.

20150718_202257

20150718_202057

Książka, o której wspomniałam wyżej, to prezent od Cioci Dominiki, Wujka Marcina i Kacperka. Już sam tytuł jest magiczny, ale to co znajdziemy w środku zabiera nas w niezwykłą krainę fantazji. Mało tekstu ale duużo pięknych ilustracji, rozbudzających wyobraźnię. Od pierwszej strony można tworzyć własną historię, sugerowaną oryginalnym tytułem i równie banalnym wstępem… bo cóż ciekawego może się wydarzyć, gdy mała Zosia zostanie sama w domu?

urodzinowe prezenty 2015

Razem z Szymonem uwielbiamy pięknie ilustrowane książeczki. Czasem nie potrzeba słów, by stworzyć swoją własną bajkę, zainspirowaną pięknym obrazkiem. Lubimy takie prezenty.
Wszystkim serdecznie dziękujemy za wspólne świętowanie, a na kolejny tort zapraszamy za rok 🙂

Dodaj komentarz