Więcej sprzeczek nie pamiętam

Okres świąteczny dobiegł końca. Dwa tygodnie rodzinnej laby upłynęły jak z przysłowiowego bicza strzelił. A jak wiadomo koniec roku, koniec byczenia się to świetny czas podsumowań i refleksji. 

Takie też nastroje towarzyszyły nam przez ostatni i pierwszy dzień roku. Dziś mąż już w pracy od szóstej rano, a ja drugi dzień roku spędzam na kolejnych refleksjach i galopujących myślach: co by tu zrobić by ten rok nie był gorszy od poprzedniego. 
Wśród tych rozmyślań przypomniałam sobie wczorajszą rozmowo – refleksję z Arkiem. Jako, że kończy się okres ferii świątecznych, zebrało nam się na podsumowanie:
– I Szymek nawet był znośny, grzeczny – wylicza mąż – i chyba nawet trochę odpocząłem … fajnie było… i nawet się zbytnio nie kłóciliśmy. – podsumowuje ostatecznie mężu
– Nie kłóciliśmy się – mówię po namyśle – bo chyba tak na prawdę nie mieliśmy o co!
I takiego Roku właśnie Wam życzę.
żródło: pixabay.com

Dodaj komentarz