Ojciec przyjechał i wprowadza innowacje. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami (ach! ta błoga nieświadomość!) pokazuje synowi świat i uczy samodzielności. A to pozwala się wyjęczeć gdy nie może sięgnąć piłki, a to da do rączki bułkę z miodem (by matka miód z wszelakich mebli ścierała). Albo pokaże jak pisać długopisem…
A że ojciec nie ma nawyku odkładania rzeczy potencjalnie niebezpiecznych wysoko, to syn Szym sam długopis znalazł. Ojciec pokazywał, jak długopis pięknie po rączkach pisze, więc synek próbuje. Widzi to matka, kręci głową:
– Gołębiewski, zobacz… pokazałeś mu długopis i jak zacznie… – nie dane było dokończyć matce zdania
– A co Ty chcesz? Żeby długopis na studiach dopiero poznał?! – pyta wzburzony ojciec. Matka unosi brew wysoko…
– Tak, jak ojciec?
Widzisz, a jednak złudzenia co do studiów Szyma ma. Ciekawe skąd mu się to wzieło ?? 😉
Jak Robulek sie nauczy, to my pomozemy Wam w malowaniu 😉
oczywiście, ze pomozemy 🙂 ale proponuję zanim Robuś nauczy się pisać 🙂
aaaaaaa poza tym to ja chyba nie widziałam na studiach aby Arek trzymał w ręku długopis!!!! piwko, kanapkę, a i owszem, ale długopis????
Cóż, chyba sama lubię te nasze potyczki 😉 i widzę również, że pomożecie przy remoncie? 😉
To sie nazywa cięta riposta 😊
Uwielbiam te Wasze potyczki 🙂 i za każdym razem widzę to wszystko oczami wyobraźni 🙂 w tym przypadku również widzę, że niedługo będziecie malować ściany 🙂