Ostatni wpis w kwietniu i… zostanie nam praktycznie miesiąc z haczykiem. Czas pędzi szalenie. Na szczęście, poza przygodami w pierwszym trymestrze nie miałam żadnych innych (odpukać! ! !). W zasadzie ogarnia mnie mega lenistwo. A sporo spraw jeszcze do zrobienia, obecnie jednak jestem na etapie odpoczywania i robienia minimum. Co prawda to początek 34 tygodnia, ale czuje się momentami jakby był to już 50 tydzień mojej ciąży, i dalej użalam się nad swoim kręgosłupem… brzucho już też mnie ciągnie w dół, mały obija żeberka. Eh… wiem, co post to użalam się nad niedogodnościami, aż czasem mi wstyd. Jednak z drugiej strony postanowiłam bojkotować piękne obrazki ciąży, pokazywane nam przez media i prasę. Puste hasła, o pięknym czasie w życiu kobiety, wyczekiwaniu. Robi się ludziom sieczkę z mózgu, pokazując “idealne” panie domu, uśmiechnięte, zadbane, radosne, z maluchami na rękach. Jakże mało kobiet ma odwagę powiedzieć, że ciąża to dla nich katorga, że nie radzą sobie z rolą matki, że się najzwyczajniej boją. Czasem, zaglądając do internetu, czy do gazety dedykowanej mamom i przyszłym mamom, z niedowierzeniem kiwam głową. “Złote porady” na kolki, na płacz, na dobrą kupkę… na wszystko! I wszystko opatrzone zdjęciami szczupłych, szczęśliwych i niezmęczonych mam z równie szczęśliwymi dziećmi. Istna sielanka. Tylko iść i się pociąć… ;]
Zdecydowaliśmy się pojechać na “majówkę”. Mam sporo obaw i wątpliwości, ale co tam… Przyda się odpoczynek – nie tyle mi, co mężowi. Trochę się wyrwie, odetnie od codzienności. Potem już tylko wielkie odliczanie. Wizyta w laboratorium, u doktórki oraz czas pakować torbę. Wydaje mi się, że mimo planowanej “cesarki”, warto mieć ją przygotowaną “na wszelki”… Wszystkim życzę ciepłej majóweczki, dużo relaksu i odpoczynku. 🙂
Hej. Super blog. Często tu zaglądam. Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga http://wiolka44.blog.pl/
Chyba zbyt wygodnie by było.. A te niewygody tylko sprawiają, że człowiek przestaje się bać porodu 😉
Ja na razie uwielbiam ten stan:) Mało dolegliwości, praktycznie żadnych uciążliwych… Zobaczymy jak będzie później, mam nadzieje, że mój Synek będzie dla mnie łaskawy:) Słonecznej Majówki!
Taki przycisk przewijania/przyspieszania by się przydał 🙂
Cóż, my też chyba mamy ostatni wyjazd we dwójkę. Wakacje już w trójkę… i każde inne, kolejne… 😉
Cóż, w tej chwili stwierdzam tylko że brzuchol nie dla mnie…a czy dziecko na ręku? Się okaże 😀 Wzajemnie udanego wypoczynku 🙂
Wzajemnie ! 🙂
Podpisuję się pod bojkotem wspaniałości chodzenia w ciąży!!! Ok, może tak do końca 6 miesiąca jest fajnie, ale trzeci trymestr to masakra, codziennie marzyłam o tym, by już mieć to za sobą. Bezsenność, chód słonia i bóle miednicy – brrr… Szkoda, że nie da się tego przejść w trybie przyspieszonym 😉
Ja dla Męża (też żeby się wyrwał) zgodziłam się wyjechać na wakacje na Kaszuby. W sumie patrząc na reklamy powinnam siedzieć w słońcu z uśmiechem na twarzy i ciesząc się moim stanem, jak również i pogodą 😉 To tak tylko z przymrużeniem oka ;)Tak naprawdę, to też chcę alby Mąż się zrelaksował, zregenerował siły, bo to będą nasze ostatnie wakacje w dwójkę. Jak omawialiśmy za i przeciw wyjazdu to zastrzegłam sobie, że ma być domek z jakimś daszkiem, baldachimem- cokolwiek, abym mogła tylko uchronić się przed słońcem.
Pozdrawiam 🙂
Ja zdecydowanie wolę mieć dziecko na rękach niż w brzuchu 🙂 no ale mam na co narzekać u mnie nie ma słodkiej ciąży bez problemów.
Ja dziś torbę pakuję,15 dni do rachu-ciachu więc chyba już czas 😉
udanej majówki życzę :*
Udanego wypoczynku! 🙂
oj zdecydowanie nie, podzielam Twoje frustracje, jak najbardziej.
Mam podobne odczucia… fajnie wiedzieć, że nie jest się samym z takimi nastrojami 😉
Może i dla niektórych to jest najwspanialszy czas w życiu, ale na pewno nie dla tych, którzy wymiotują większą część ciąży, mają zagrożoną ciąże, zero dolegliwości i mało co przytyją, nie muszą się męczyć z powodu braku kasy przez wspaniałomyślny zus itp.. Ja wcale nie uważam, że jest to tak wspaniały czas, chociaż oczywiście jest wiele momentów z których się cieszę w związku z ciążą, ale zdecydowanie większość czasu upływa mi na dolegliwościach, parszywym humorze i zamartwianiu się o kasę..;/