Chyba jestem zła. Albo nawet trochę bardziej ZŁA niż zła. Bezproduktywna sobota dobiega końca. Owszem, kupiłam dziś w końcu koszulę nocną i szlafrok, by jak coś (odpukać) mieć coś swojego na garba w szpitalu… ale żeby kolejną z rzędu sobotę nie zrobić nic?! N I C ! Do szewskiej pasji doprowadza mnie widok zapakowanych przeze mnie kartonów, walających się po małym pokoju oraz po przedpokoju i czekających już trzy tygodnie na wyniesienie do piwnicy. Do tego stopnia wkurza mnie ten stan rzeczy, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. Kiedy zaglądam do łazienki, i widzę stertę ciuszków, przygotowaną od półtora miesiąca do prania, zalewa mnie krew. Kiedy wchodzę do garderoby, i widzę bałagan, bo obrazy nie wyniesione, buty nie zrobione… Ciągle chodzę, i powtarzam sobie, że mam się nie nakręcać. Oddychać głęboko i równie głęboko mieć gdzieś ten stan rzeczy. Bo przecież, gdybym nie mówiła, gdybym nie prosiła… ale ja mówię, proszę i czekam… i się wściekam.
Stan mój dzisiejszy zawdzięczam mężowi. Dziękuję mężu. Dzięki Tobie mógł powstać ten post, a ja mogłam wylać tu swoją żółć. Publicznie.
Publicznie: dziękuję. Pozdrawiam, idę skopać wieczka kartonom.
Masz rację… aczkolwiek nie można ich ciągle chwalić, bo jeszcze za bardzo obrosną w piórka… 😉
A ja będę bronić tych naszych Chłopaków. Też mnie czasem wkurza, nie ma chyba żadnego wyjątku. Ale przecież oni dbają o nas i pracują ciężko, żebyśmy mogły kupować te wszystkie Bąbelkowe cuda. Zgadzam się, najlepiej wykrzyczeć to co myslimy i wszystko załatwione:)
Bo matka nigdy nie wychowa w odpowiedni sposób syna 😉 od wychowywania syna matce jest… synowa ! 😉
Sroka-dobre,fajna jesteś wredota :)))
Faceci są źle wychowywani od małego,ot i cała tajemnica.
Ja się bardzo staram wychować mojego syna na porządnego faceta,ale ten duży mi w tym przeszkadza,nie dając dobrego przykładu ot i koło się zamyka….
Co jest z tymi facetami, drogie panie? Czasem kupią czekoladki, a innym razem wbiją szpilę w dupsko… masakra jakaś…
ja jako werdota tego czego nie posprzątał mój mąż ładuje mu do torby do pracy, albo plecaka na basen. Kiedyś poszedł z brudnymi podkoszulkami zamiast ręcznika 😛
O mam dzisiaj podobnie. Tylko mnie przeszło po 10 minutach, jak wyrzuciłam z siebie co mnie w oczy kole.
Heh no niestety, chcesz coś zrobić dobrze zrób to sama.
Skąd ja to znam. Mój M. ma tak samo, proszę go żeby coś zrobił, czekam, powtarzam aż w końcu muszę się zezłościć i nawrzeszczeć, żeby zrozumiał. może nie jest tak ze wszystkim ale zdarza się.