Złość obiboctwem spotęgowana

Chyba jestem zła. Albo nawet trochę bardziej ZŁA niż zła. Bezproduktywna sobota dobiega końca. Owszem, kupiłam dziś w końcu koszulę nocną i szlafrok, by jak coś (odpukać) mieć coś swojego na garba w szpitalu… ale żeby kolejną z rzędu sobotę nie zrobić nic?! N I C ! Do szewskiej pasji doprowadza mnie widok zapakowanych przeze mnie kartonów, walających się po małym pokoju oraz po przedpokoju i czekających już trzy tygodnie na wyniesienie do piwnicy. Do tego stopnia wkurza mnie ten stan rzeczy, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. Kiedy zaglądam do łazienki, i widzę stertę ciuszków, przygotowaną od półtora miesiąca do prania, zalewa mnie krew. Kiedy wchodzę do garderoby, i widzę bałagan, bo obrazy nie wyniesione, buty nie zrobione… Ciągle chodzę, i powtarzam sobie, że mam się nie nakręcać. Oddychać głęboko i równie głęboko mieć gdzieś ten stan rzeczy. Bo przecież, gdybym nie mówiła, gdybym nie prosiła… ale ja mówię, proszę i czekam… i się wściekam.

Stan mój dzisiejszy zawdzięczam mężowi. Dziękuję mężu. Dzięki Tobie mógł powstać ten post, a ja mogłam wylać tu swoją żółć. Publicznie.

Publicznie: dziękuję. Pozdrawiam, idę skopać wieczka kartonom.

Ten post ma 9 komentarzy

  1. Paula

    Masz rację… aczkolwiek nie można ich ciągle chwalić, bo jeszcze za bardzo obrosną w piórka… 😉

  2. Unknown

    A ja będę bronić tych naszych Chłopaków. Też mnie czasem wkurza, nie ma chyba żadnego wyjątku. Ale przecież oni dbają o nas i pracują ciężko, żebyśmy mogły kupować te wszystkie Bąbelkowe cuda. Zgadzam się, najlepiej wykrzyczeć to co myslimy i wszystko załatwione:)

  3. Paula

    Bo matka nigdy nie wychowa w odpowiedni sposób syna 😉 od wychowywania syna matce jest… synowa ! 😉

  4. Matka Aniołów

    Sroka-dobre,fajna jesteś wredota :)))

    Faceci są źle wychowywani od małego,ot i cała tajemnica.
    Ja się bardzo staram wychować mojego syna na porządnego faceta,ale ten duży mi w tym przeszkadza,nie dając dobrego przykładu ot i koło się zamyka….

  5. Paula

    Co jest z tymi facetami, drogie panie? Czasem kupią czekoladki, a innym razem wbiją szpilę w dupsko… masakra jakaś…

  6. Srokao

    ja jako werdota tego czego nie posprzątał mój mąż ładuje mu do torby do pracy, albo plecaka na basen. Kiedyś poszedł z brudnymi podkoszulkami zamiast ręcznika 😛

  7. Unknown

    O mam dzisiaj podobnie. Tylko mnie przeszło po 10 minutach, jak wyrzuciłam z siebie co mnie w oczy kole.

  8. Belita

    Heh no niestety, chcesz coś zrobić dobrze zrób to sama.

  9. Sierpniowa Mama

    Skąd ja to znam. Mój M. ma tak samo, proszę go żeby coś zrobił, czekam, powtarzam aż w końcu muszę się zezłościć i nawrzeszczeć, żeby zrozumiał. może nie jest tak ze wszystkim ale zdarza się.

Dodaj komentarz