Zdolny tata

Wczoraj pisałam o przepłukaniu kanalika łzowego u Szymka. Kiedy oddano nam nasze zapłakane dziecko, tata przystąpił do akcji.

W ogóle nie chciał mi Szymka oddać, tylko zaczął go uspakajać. Chodzić z nim po korytarzu, nucić, pokazywać różne rzeczy. W którymś momencie przechodzi koło nich pielęgniarka zachwycona tym, jak Arek zajmuje się synkiem i pyta:

– Pan jest pedagogiem?

– Nieee… – mąż zaskoczony odpowiada

– To co pan robi?

– Ja? Śpiewam sobie…

Ten post ma 11 komentarzy

  1. Anonimowy

    super Tata :))

  2. Unknown

    🙂 Dobre, a nawet bardzo dobre. Ah – jak ja lubię widok ojców zajmujących się swoimi pociechami 🙂 Podobno w ubiegłym stuleciu tak nie było, to najczęściej mamy przyjmowały na swoje barki cały ciężar zajmowania się dziećmi. Jest jakiś pozytyw z "nowych" czasów 🙂

  3. Sierpniowa Mama

    U nas prym wiedzie zasypianie u taty na klacie, dzięki temu możemy po porannej toalecie jeszcze trochę pospać:)

  4. Unknown

    🙂 Nasza lekarz też się zachwycała Tatusiem, bo to on na wizytach rozbiera i ubiera Małego:)

  5. gato

    haha! Szwaksu i pedagog. 😀

  6. Unknown

    To musiała być jedna z tych bab starej daty, które na słupy wchodzą jak tata niesie dziecko w chuście 😉

  7. liv6

    Tatowie chyba tak mają, mój też po szczepieniu nie chciał mi oddać maluszka tylko tulił z całej siły aż mały zasnął u niego w ramionach 🙂

Dodaj komentarz