Ach… co to był za weekend. Co prawda według kalendarza jeszcze się nie skończył – ale dla nas trochę tak. Już w środę przyjechała siostra i została z nami dwa dni.
Nasz prywatny fotograf, i matka chrzestna Szymka. Na pamiątkę zostawiła nam parę zdjęć 😉 Pierwszego listopada oczywiście wizyta na cmentarzach. Szymek był bardzo dzielny i raczej ten spacer przespał. Wieczorem wizyta u znajomych, dzięki uprzejmości teściów którzy z wnukiem posiedzieli trochę. Wizyta byłą szybka, ale miła. Dziś rodzinny obiad u cioci w Malborku. Też bardzo fajnie i przyjemnie z małą niespodzianką. Spotkanie po dłuugim okresie z przyjaciółką z dzieciństwa. Miło było Cię Aguś zobaczyć znowu 😉 Kolejny raz zobaczę Cię pewnie w telewizyjnym serialu 😉
Już od dziś zaczynam “domowanie”. Jutro relaks. A potem już poniedziałkowa szara codzienność. Wtedy też pewnie pojawi się kolejny wpis.
A tym czasem …