Spokojnej nocy maluszku

Zanim urodził się Szym, przeczytałam trochę “mądrych” książek na temat instrukcji obsługi malca. Wybierałam sobie te sposoby (czy metody), które mogłabym wykorzystać, inne odrzucałam. Książki te czytałam po łebkach. Jednak jedną rzecz postanowiłam bezwzględnie wprowadzić i wymagać od wszystkich. Nawet gości. Wieczorny rytuał.

I choć wiedziałam, że to ma służyć dla zdrowia Szyma, szczerze mówiąc bardziej myślałam o sobie i swoim wieczornym świętym spokoju (tak, wiem. Wyrodna Matka). Efekt mam taki, że Szymon o 19 bez problemu biegnie do łazienki się myć a potem wskakuje do łóżeczka. Zasypia sam, czasem trzeba do Niego tylko zaglądać.  Jak to osiągnęłam? Zupełnie przypadkiem,nie bez awantur (nie z dzieckiem, a z mężem) i będąc konsekwentną.
Plan zakładał jedno: od pierwszych dni w domu pokazywać dziecku różnicę między dniem a nocą. Dlatego też wieczorny rytuał stał się u nas świętością. Składał się z kilku elementów i kilku zasad. Pierwszym elementem jest kolacja, by dziecko z późniejszej kąpieli czerpało przyjemność a nie płakało głodne. Drugim kąpiel do oporu. Aż się znudzi lub aż woda nie wystygnie. Trzecim elementem jest ewentualne dokarmienie i do łóżeczka.
Zasady:
1. Nie wyciągaj dziecka z łóżeczka, chyba że naprawdę musisz- przewinięcie, nakarmienie itp.
2. Staraj się nie rozbudzać malca. Jeśli musisz mówić mów szeptem, spokojnym tonem, a każdą czynność wykonuj bardzo powoli i delikatnie
3. Wyznacz tzw. wieczorną strefę spania. Np. jeśli maluch ma swój pokój w którym śpi, lub jeśli śpi w Twojej sypialni, staraj się nie wynosić go z tego pokoju w nocy, wymagaj by w pokoju mówiono szeptem lub wcale, nigdy nie zapalaj w nocy górnego światła gdy dziecko śpi
4. Staraj się przestrzegać co dzień tej samej godziny wieczornej kąpieli i początku rytuału
Najważniejsze by przestrzegać tego już od pierwszych dni pobytu malucha w domu. Choć na początku może to się wydawać absurdalne, służy zakorzenieniu zasad u rodziców. Dziecko zyskuje przy okazji, bo z biegiem czasu zaczyna dostrzegać różnice między dniem a nocą i przede wszystkim rozumieć że w nocy się śpi. To na prawdę nie jest nic trudnego, jeśli przyjmiemy że przy śpiącym w nocy maluchu będziemy się zachowywać tak, jakbyśmy chcieli by się zachowywano przy nas w tej samej sytuacji.
Spotkałam się z kilkoma opiniami sąsiadów czy znajomych, że nie wiedzą co robić bo ich maluch budzi się w nocy i chce się bawić. Staram się nigdy nie wymądrzać i nie udzielać rad gdy ktoś mnie wyraźnie o to nie poprosi. Ale kiedy słyszę jak ta sama osoba o 22:30 mówi bardzo głośno do dziecka, i robi przy nim ogrom rabanu przez najbliższe dwie godziny, że ja nie mogę spać, to pytam się: jak to dziecko ma spać?
Szlag mnie trafia w takich przypadkach, bo uważam że zawsze należy pamiętać jedno: dziecko to mały człowiek, który przejmuje nawyki od rodziców. Samo sobie nie wymyśli nocnej zabawy, jeśli tego mu nie pokażą rodzice.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. JolkaS

    ha! święta racja, nawet ten rytuał podpatrzyliśmy u Was i się sprawdza u nas 🙂 Co prawda z tą kolacją jest różnie, ale sam do łazienki śmiga u próbuje się rozbierać 🙂 Fakt, czasem budzi się np o 4 nad ranem, i tego jak wiesz, żadne z nas mu nie pokazało, bo ja uwielbiam spać. Ale budzi się na butle, a jak ja to przegapię i obudzę się ciutek za późno to się rozbudzi i wtedy chce się bawić 🙂 ale te zabawy zganiam na geny po Wujku Rafale hahahaha i na "nie geny" po Wujku Arku 🙂
    A mimo, codziennego rozkładu dnia i tak czasem chodzi spać o różnych godzinach. Czasem kilka dni z rzędu o 19, potem dwa dni o 21 a potem o 20tej. i tak w kółko Macieju 🙂

  2. Anonimowy

    Chwała Ci za ten wieczorny rygor, o Matko : *

Dodaj komentarz