Ostatni dzień roku

No i proszę. Ostatni dzień 2014 roku. Teraz już Starego Roku, bo jutro Nowy nas przywita. Wszystkich bez wyjątku. Choć jednych szybciej innych później. A przecież ile ludzi na ziemi, tyle pragnień, marzeń i oczekiwań.

Czym był dla nas ten Stary Rok? Chyba przede wszystkim rokiem ciężkich decyzji, rozłąki i nie łatwych życiowych przemeblowań. Czy był lepszy od poprzedniego? Zdecydowanie, bo coś się ruszyło, coś drgnęło w życiowym impasie. I choć dalej nie jest lekko, to perspektywy nie są złe.
Gdybym miała podać największą swoją porażkę roku 2014, to na szczycie znajduje się odmowa dofinansowania w Kwidzyńskich Inkubatorach Przedsiębiorczości. Projekt, z którym wiązaliśmy wielkie nadzieje, a które popisowo spieprzyłam (dla wrażliwych na niecenzuralne słowa: schrzaniłam). Do tej pory ta porażka jest zadrą w moim sercu, duszy i umyśle. I chyba bije na głowę wszystkie moje życiowe potknięcia.
Z kolei piedestał odwagi wieńczy wspólna decyzja o emigracji zarobkowej męża. Świadome skazanie się na rozłąkę. Świadome skazanie Szyma na częściowy rozwój i dorastanie bez taty. Gdyby ktoś mnie zapytał czy żałuję, powiedziałabym że nie myślę w tych kategoriach. Kiedy życie zmusza do podejmowania drastycznych decyzji, najważniejsza zasada brzmi “nie żałować”. Żałowanie tego co się stało, to pierwszy krok do wyrzutów sumienia…
Rok 2014 to też nowe (dla mnie przynajmniej) odkrycia wśród literatury: Gra o Tron George R.R. Martin oraz Joe Nesbo Łowcy Głów, Dziecko Torey Hayden, Zabójca Marii Nurowskiej (której de facto jestem wielką fanką) a także w ramach oszczędności wielka przyjaźń z czytnikiem Kindle. Kto chce śledzić moje czytelniane poczynania zapraszam na Lubimyczytać.pl
Muzycznie zaprzyjaźniliśmy się z RLO, Coldplay, Arcitic Monkeys, Franz Ferdinand… i Skubasem. Gdyby ktoś chciał wiedzieć, czym aktualnie muzo – matka karmi Szyma, zapraszam na LastFM.
Inną radością w naszym Gołąbkowym życiu jest pojawienie się pierwszego potomka naszych przyjaciół Joli i Krystiana. Mały, kwietniowy Robulek rośnie nam jak na drożdżach, ku radości rodziców, dziadków i psycho – Gołąbko – wujków 😉
Oczywiście samo obserwowanie jak nasz mały Gnomek dorasta, jak stawia pierwsze kroki, robi się coraz odważniejszy i się rozwija osładzało wszelakie niedogodności tego przemijającego roku. W czerwcu skończył rok, a nim się obejrzeliśmy minęło półtora roku. A ja już myślę o tym, że moje małe dziecko za jakiś czas kończy dwa lata. Mówi się, że upływ czasu widać po cudzych dzieciach. A ja od kilku dni chodzę, patrzę na Szyma i zastanawiam się: kiedy to zleciało?
No i jeszcze pozostaje blogowe podsumowanie.
Mam kilka mam, do których zaglądam regularnie. Które lubię, szanuję i cenię. Dlaczego? Bo czuję w nich bratnią duszę i lekką klawiaturę 😉 Klaudyna i Tymek oraz Ich Tulanki. Ich fanką będę chyba do grobowej deski. Ola i Gabrysia – śledzę od niepamiętnych czasów, Sierpniowa Mama i Michaś, a także Leoś i Nikoś ze swoją Mamą, Zielona Cytryna z Buddą i jej biblioteczką, Sroka jej Rycerz i szalejące skórki blogowe, oraz moje odkrycie blogowe, do którego ostatnio wracam często, by jednoczyć się w turbulencjach życiowych: Ola i jej dwa urwisy. Oczywiście blogów, które śledzę i lubię jest wiele, wszystkie Je znajdziecie po prawej stronie w Czytam, bo fajne… tu wymieniłam te, które najczęściej odwiedzam i najczęściej czytam – choć nie zawsze zostawiam po sobie ślad.
To tyle, jeśli chodzi o Stary Rok. A Nowy? Nowe, nieznane… a niesie tyle oczekiwań, marzeń, planów… i tyle nadziei. Na lepsze jutro, lepsze finanse, pewniejszą przyszłość, czasem marzymy o tym by po prostu nie było gorzej… wszystko znane, wszystko takie jednakowe choć inne za razem i dla każdego z Was i nas tak samo ważne.
Dlatego też, w Nowym Roku chcemy Wam życzyć pięknych chwil. Takich, których stopklatka nie zniknie w codzienności. Bajecznie mroźnej zimy, wiosny dającej nadzieje swoimi ponownymi narodzinami, lata ciepłego i relaksującego oraz wspaniale ciepłej i kolorowej jesieni. Aby każdy dzień w 2015 roku był lekkim krokiem ku spełnieniu Waszych marzeń. Tych dużych i małych.

Aby Wasze dzieci dawały Wam siłę, radość i powody do dumy.

Aby Nowy Rok, był kolejnym krokiem ku sukcesom.
Szczęścia na kolejne 365 dni!

Ten post ma 5 komentarzy

  1. JolkaS

    hmmmm, fakt, rok obfitujący w wiele zdarzeń…. ale w tym nowym, będzie ich jeszcze więcej i jeszcze przyjemniejszych 🙂 a nasze Mordki i Robulki będą ich częścią 🙂

  2. Paula

    Klaudyno, zlamalabys mi serce zamykajac tulanki. Uwielbiam Was :* Co prawda maz wyjezdza, ale
    jakos zyjemy 😉

  3. Unknown

    Wszystkiego dobrego w 2015 r., radości i mnóstwa nowych inspiracji :). Pozdrawiam serdecznie 🙂

  4. klaudyna

    ojej! Kochana! Normalnie wzruszyłam się jak 150! A ja dziś do Tomasza mówię – zamknijmy bloga tulanek. I już go prawie do tego przekonałam. Dla Ciebie zostajemy!

    Rok Was ciężko doświadczył, ale czy nie jest tak, że kiedy życie jest gorzkie to z najbliższymi jest jeszcze lepiej?
    Pan Mąż wraca, wrócił czy zostaje na dłużej?

Dodaj komentarz