Spoglądam wstecz. Przeszłość jest dla mnie czymś interesującym i nikt mi nie powie że to ona w dużym stopniu kreuje teraźniejszość. Jednostek, rodzin, miast, państw… świata. Historia ludzi to tysiące sukcesów i odkryć, małych i dużych. Panowania królów, cesarzy, carów, dyktatorów, premierów, prezydentów… Paktów, wojen, rozejmów, pokojów. Historia ludzkości to jeden, jedyny największy upadek człowieczeństwa w pełnym sensie jego znaczenia. I jego symbol: Auschwitz – Birkenau.
Wielkie słowa w tym temacie, stają się malutkie. Nic nieznaczące, jak więzień obozu w Oświęcimie. Spojrzenie na te haniebne wydarzenia z perspektywy zwykłego ludka sprawia że włos na głowie się jeży. Zawsze się jeżył, ilekroć sięgałam po literaturę w takim temacie…
Wczoraj Telewizja Polska szeroko transmitowała 70 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz – Birkenau. Wczoraj, pierwszy raz spojrzałam na tą prze okrutną kartę historii ludzkości z perspektywy matki. Uwierzcie mi, lub nie: moje serce zatrzymało się na sekundę ściśnięte bólem i paniką.
Dziś żyje około 300 byłych więźniów tego strasznego miejsca. Garstka, z garstki tych którzy przeżyli to piekło. Wielu z nich było tam jako dzieci. Dzieci – święta świętość tego świata. Nic nie rozumiejące, wystraszone i samotne.
“Byłam tam, tak strasznie byłam tam, uwięziona przez dwa lata, obca już samej sobie, w tym nagłym przeobrażeniu piekła. Nielegalna w Auschwitz, żydowskie dziecko, które miało iść do gazu. Niezliczoną ilość razy umierałam, zamierałam ze strachu, bólu, napięcia selekcji, widoku mąk i konania innych więźniarek, moich sąsiadek, towarzyszek losów tej grozy nie do opisania, gdy każda chwila była wiekiem oraz błagalnym pytaniem, czy jeszcze będzie następna…”
“Sama sobie odpowiadam, często osłupiała z powodu tego, co się dzieje teraz wokół nas, że jeśli mógł zaistnieć i działać w ciągu lat, legalnie, bezkarnie Auschwitz, to wszystko co najgorsze jest możliwe” Halina Birenbaum
Godzina 23.00 na TVP 2 rozpoczyna się film dokumentalny “Ciemności spowiją ziemię”. Razem z mężem siadamy przed telewizorem. I choć na początku możemy się tylko domyślać filmu, to to co zobaczyliśmy zmroziło nas do szpiku kości. Odrestaurowana jakość obrazu, relacje świadków – operatorów nagrywających film. I prawdziwe Ich łzy, po siedemdziesięciu latach od wydarzeń. Niemal czułam, jak groza z ekranu rozlewa się po pokoju, i wpełza do mojego serca.
I ostatnie zdanie wypowiedziane z ekranu. Wyryte w głowie widza, niczym insygnia upadku ludzkości. Lekcja do odrobienia dla matek, ojców, dziadków…
“(…) Jeśli nie zrozumiemy tej lekcji, ciemności spowiją ziemię.”
Przerażająca perspektywa. Moje matczyne serce zamiera, gdy tylko pomyślę że zło, które pchnęło ludzkość do takich czynów nie zniknęło. Czeka na moment, w którym znajdzie się ktoś, kto znowu wyciągnie je z zakamarków ludzkich dusz.
I tylko nasza pamięć o tej haniebnej karcie historii może sprawić, że nigdy do tego nie dojdzie.
Żyjemy w czasach względnego pokoju. Daleko okrucieństw wojen szukać nie trzeba. Takie właśnie nauki wyciąga dzisiejsze społeczeństwo z lekcji historii
Stajemy wobec tych wydarzeń bezradni, porażeni ich okrucieństwem. I chyba nie jesteśmy w stanie postawić się na miejscu ofiar – bo to niewyobrażalne. Żyjemy w czasach pokoju, bez realnego zagrożenia, bez głodu – trzeba umieć to docenić. Zwłaszcza wobec takich rocznic. Pozdrawiam
Tak, ja w tym roku też tą datę inaczej przeżyłam i też zacisnęło mi się gardło, żołądek i serce… no bo odrazu człowiek wyobraża sobie swoje dziecko w takiej sytuacji i swoją bezradność. Niestety po relacjach w tv nie odważyłam się na oglądanie dokumentu, nie dałam rady. Na samych wiadomościach łzy mi leciały…
I weź tu człowieku powiedz, że nie dajesz w życiu rady bo to czy tamto… powiedz to tym 300-stu jeszcze żyjącym… i zaraz Twoje sprawy wydają się do rozwiązania, no bo czym jest codzienne zmęczenie czy użeranie się z szefem w porównianiu z permanentnym strachem, głodem i walką o życie…
Mam nadzieję, że świat nigdy o tym nie zapomni.