Wczoraj zamówiłam w końcu biustonosz do karmienia. Trochę na tzw. “czuja”, by trochę zaoszczędzić i nie musieć chodzić po sklepach – bo strasznie mi się nie chce – zmierzyłam się dokładnie (z pomocą męża) i zamówiłam w sklepie C&A online. Dwie sztuki za 75 zł. Zastanawiałam się przez moment czy trochę nie po macoszemu traktuje mój ciążowy biust, ale naprawdę nie mam ochoty wydawać kroci na biustonosz, który będzie mi służył parę miesięcy. Przy okazji mierzenia biustu, pierwszy raz zmierzyłam brzuszek. Nie robiłam tego od początku ciąży – nie wiem czemu. Nigdy nie myślałam, że będę miała 104 cm w pasie ; ) a teraz mam – jak dobrze wiedzieć, że nie długo to będzie trwało. 104 cm! 😀
Jako że od dziś już został nam równy miesiąc do wyprawy szpitalnej, powoli przygotowuje ostatnie rzeczy. Kupiłam jeszcze jeden cieńszy kocyk firmy Womar. Zachwycił mnie kolorem i ceną – zapłaciłam za niego około 35 złotych. Do tego okazał się naprawdę milutki i mięciutki. W końcu wybrałam się tez do Netto, by zakupić polecane przez Srokę chusteczki mokre. Jak zobaczyłam cenę – 4,39 zł to od razu kupiłam dwa opakowania Sensitive. Na pewno bezkonkurencyjne jeśli chodzi o skład i cenę. Niech żyją świadome zakupy! 😉 Oliatum oraz Bepanthen również już czekają w szafce. Jeszcze tylko krem z filtrem (również będę bazować na analizie wspomnianej wcześniej blogowiczki), pieluchy, komódka, lamka nocna i po wanienkę do znajomych. Wózek – będzie do końca przyszłego tygodnia. Telefon do hurtowni został wykonany wczoraj, łóżeczko prawdopodobnie również w przyszłym tygodniu. Zabrałam się za te zakupy przygotowawcze, wmawiając sobie że m więcej i szybciej zrobię, zorganizuję i kupię tym szybciej zleci mi miesiąc. Już nawet nie przeszkadza mi tak moja “szpitalofobia” jak miesiąc oczekiwania. Do tej pory np. nie puchły mi kostki ani stopy. A tu – dzień dobry upały, dzień dobry paluszko – serdelki. Poza tym dziś obudziłam się z tak dużym bólem biodra, że myślałam że mi ono odpadnie. Pewnie wynik tego, że większość nocy śpię albo na jednym albo na drugim boku. I tutaj wielkie brawa dla mojej poduchy Supermami. Jest niezastąpiona, wspaniała i ratuje mój bolący kręgosłup. Najlepsza inwestycja od początku ciąży. Nie wiem, co bym bez niej zrobiła.
Miesiąc moje panie… chyba nie mogę w to uwierzyć…
W przyszłym tygodniu pakujemy torby.
Kocyk fajnie się sprawuje. Pranie wytrzymał dobrze i nie zmechacił się. Polecam go z czystym sercem.
Hej, natrafiłam na Twój wpis szukając kocyków.. jak się sprawował ten womaru? Nie mechacił się, wytrzymywał pranie? Bo jestem już zagubiona w tym gąszczu…
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
tak, perspektywa końca ciąży poprawia moje samopoczucie 😉
ja mam nadzieję, że mi zleci szybko… aczkolwiek nie wiem jak to będzie …
dzięki 🙂
rachu – ciachu i zleciało, co? 😉
Ostatni miesiąc był najfajniejszy, bo już mi wszystko zwisalo i powiewalo:) ciacha sobie jadłam kiedy chciałam, bo już mi żadne kilogramy nie były straszne. No i perspektywa końca ciąży uskrzydlala. Przyjemnej końcówki zycze:)
Ostatni miesiąc był najfajniejszy, bo już mi wszystko zwisalo i powiewalo:) ciacha sobie jadłam kiedy chciałam, bo już mi żadne kilogramy nie były straszne. No i perspektywa końca ciąży uskrzydlala. Przyjemnej końcówki zycze:)
Ostatni miesiąc dłużył mi się niemiłosiernie. Trzymaj się cieplutko.
miesiąc to już zleci naprawdę szybko 🙂
super zakupy poczyniłaś:)
Wow! To zleci szybciutko! Niesamowite, że czas tak szybko leci. Pamietam jak robiłam test, a już za 3 miesiące będziemy mieli naszego Synka z nami…
oj za miesiąć a ja za 3 tygodnie -już prawie dwa:)
ja też jeszcze niedawno miałam 3 miesiące… a teraz przebieram nogami w miejscu ze zniecierpliwienia 😉
pięknie powiedziane 😉 atmosfera gęstnieje 🙂
Normalnie czuć wzrastające napięcie 🙂
Już tylko miesiąc, fajnie Ci, mi się czas wlecze okropnie, jeszcze 3 miesiące czekania na maluszka.