Gorzki smak lukru

Lukier jest wszędzie. Atakuje nas w reklamach mleka modyfikowanego, gotowych dań dla niemowlaków, soczków, pieluch, mokrych chusteczek… nawet leków na kolki ( a co tu słodzić, kiedy dziecko cierpi?). Otaczająca sielanka wspaniałego macierzyństwa, lekkiego, łatwego i przyjemnego. Radio, telewizja, książki, internet… Nawet w szkołach rodzenia nie mówi się szczegółowo o “ciemnych stronach” pierwszych miesięcy macierzyństwa. Bo przecież jest tak pięknie… że aż chce się rzygać. Sprzedawane nam nagminnie, i ciągle, niezmiennie przez nas kupowane. Bo co z tego, że jest świadomość że nie zawsze jest kolorowo? Człowiek nie chce przyjmować do wiadomości że może być też źle, bardzo ciężko… A jak jest, to często nie mówi o tym. Bo co ludzie pomyślą, bo jestem złą matką, bo sobie nie radzę… A ludzie potrafią być okropni. Nawet jeśli ich zdanie nie wiele nas interesuje, to potrafi naruszyć zbroję zbudowaną z racjonalnej myśli. 
Dlaczego piszę o “ciemnej stronie” rodzicielstwa? 
Dziś miałam drugi raz myśl, która biegała mi po głowie wyciskając równocześnie łzy z oczu, że przerzucę Gnomka na modyfikowane. Popołudniowa impreza, jaką nam urządził przebija nawet karnawał w Brazylii. Serce mnie boli, gdy widzę, jak Szymek cierpi, a nic nie pomaga na te kolki. Kiedy widzę, że jest głodny a nie może jeść i sam odpycha się od piesi. Dziś płakałam razem z nim. Psychicznie mnie to wykańcza, bo nie mieści mi się w głowie że taki mały człowieczek takie przechodzi katusze… Efektem tego jestem zmęczona psychicznie i zniechęcona do jedzenia czegokolwiek bo mam wrażenie że wszystko co zjem szkodzi Gnomkowi. Taki stan pojawił się drugi raz od momentu pojawienia się Szymka w naszym życiu, ale i tak już o dwa razy za dużo.  Stosujmy noszenie na ramieniu, noszenie “na pilota”, tulenie i kołysanie, masowanie brzuszka, ciepły termofor, esputicon… nie wiem już nawet czy wymieniłam wszystko, czy coś pominęłam. Nie wiem, czy można spróbować coś jeszcze? Mam wrażenie, że próbowaliśmy już wszystkiego… 

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Aredhela

    A u mnie jednak mm rozwiązało sprawę. Wszystkie problemy z brzuszkiem skończyły się z dnia na dzień, a dziecko zaczęło spokojnie i długo spać. Na piersi była mordęga 🙁

  2. Mama pisze

    Miałam to sama kochana, doskonale rozumiem te łzy, Twoje wyczerpanie, ból małego. Byłam na ścisłej diecie, a M. i tak miał kolki. Pomagała nam suszarka, z której się wcześniej śmiałam – ale to było chwilowe. Naprawdę jest tak, że to po prostu samo przejdzie i nam też po skończeniu trzeciego miesiąca przeszło. Jak to wtedy słyszałam, to wyć mi się chciało, dni odliczałam i się udało. Trzymam kciuki za Was i będę zaglądać!

  3. Unknown

    Jej, na szczęście Mój Syn nie miewał kolek, a jedynie lekkie problemy z bąkami. Nie było płaczu.

    Co do lukru to zgadzam się w 100%.I takie właśnie podejście otoczenia powoduje u nas, mam, poczucie winy, frustrację. Bo dlaczego mam dość, przecież wszyscy mówią, że macierzyństwo to taka piękna sprawa? Nikt nie daje nam niestety możliwości rozłożenia rąk, które nie spotkałoby się z krytyką i opinią "co za matka…".
    Podobnie jest z ciążą na mój gust, niby stan błogosławiony, ale dla mnie to była masakra, pod wieloma względami…

    Pozdrawiam i 3mam kciuki za brzuszek Gnomka!!!

  4. Matka Aniołów

    oj skąd ja to znam….Też próbowaliśmy wszystkiego…sukcesywnie po kolei…Na samym końcu stosowałam przed każdym karmieniem krople "delicol" o których już pisała liv. do tego raz dziennie krople "diclofor" i niby miały pomagać w trawieniu,bo układ trawienny noworodka jest słabo rozwinięty.Na wrzask pomagało noszenie na ręce(tygrys na gałęzi to nazwaliśmy ;)) no i odkurzacz.Do tego stopnia dźwięk odkurzacza nam pomagał,że często włączany i wyłączany jeden umarł.Kolka pojawia się nagle i tak samo nagle znika.Trzeba to przeżyć-po prostu.Ja z Pierwszym męczyłam się 3 miesiące a z Drugim Aniołem poszło szybko,bo 2 tygodnie i poszła franca precz od nas.I potem było już tylko lepiej :)))
    Sił Kochana życzę i cierpliwości :*

  5. Jagoda

    Może Infacol i herbatka rumiankowa? Nam to pomagało, a herbatka nadal działa, zwłaszcza w trakcie zaparć.

  6. liv6

    A kropelki Delicol używaliście? Nam poleciła je położna. Są pomocne przy nietolerancji laktozy przez maluszka. My na razie jeszcze nie musieliśmy używać, ale maluszek miał już raz przeboje z brzuszkiem – podczas drugiej nocy w szpitalu bolał go brzuszek przez to, że smółka była bardzo gęsta i nie mogła przejść swobodnie przez jelitka, 4 godziny płaczu w środku nocy 🙁 myślałam, że zwariuję… jak zobaczyłam siebie w lustrze z rana to dopiero była ciemna strona macierzyństwa 🙁 serce pęka jak taki maluszek płacze.

  7. AniaW

    suszarka to dobra rzecz, u nas pomagało na płacz, ale chwilowo. być może będziesz to musiała przeczekać, a może to alergia? nie ma innych objawów – wysypki, kupy z krwią? jak nie ma to musisz być dzielna i przeczekać. wiem, to trudne, to jest mega trudne, ale dasz radę. żadna z nas nie jest super mamą i każda ma za sobą te trudne początki. u nas też pierwsze dwa miesiące tragedia, myślałam, że nie dam rady, ale przeszło i teraz jest ok. a to co piszesz o lukrze to racja, powinno być więcej uświadamiania o tych gorszych chwilach, mówienia że to jest i jest normalne, bo inaczej psychicznie nigdy nie będzie się gotowym.

  8. klaudyna

    A próbowałaś ogrzewać brzuszek ciepłym strumieniem suszarki?
    U nas trochę pomagało – od szumu też się uspokajał.
    No i tak jak pisze Margot – mm nie załatwi sprawy…

    a! i przypomniało mi się, że położna środowiskowa kazała kłaść dziecko dużo na brzuszku, że tozapobiega kolkom.

  9. Margot

    Paula, trzeba to przeczekać. Kolki nie trwają wiecznie. W końcu przejdą. Góra półtora miesiąca i już o tym zapomnisz. U Zosi to nawet wiele wcześniej się skończyło. Dasz radę. Na MM kolki będą nadal. Nikt nie zna ich przyczyny, więc cóż… trzeba uzbroić się w cierpliwość, zjeść porządny obiad, żeby mieć siłę syna nosić i przetrzymać.

  10. Miri

    Znamy to, mała obiema łapkami odpychała butelkę, płakałam razem z nią i też niewiele pomagało. Spróbuj kropelki Sab Simplex… my zanim do nich dotarliśmy małej przeszły kolki ale naprawdę dużo mam dobrze się o nich wypowiada.

Dodaj komentarz