Jakoś w tym roku wyjątkowo i dużo fotografowałam uroki jesieni. Ciepła, piękna i kolorowa, budzi we mnie nostalgiczne uczucia. Każe balansować na pograniczu zachwytu i tęsknoty za czymś ulotnym, nieuchwytnym. Bo w końcu nie wiadomo jak piękna by była: słoneczna, chmurna, ciepła, zimna… to i tak przeminie. Pozostaną tylko fotografie…
Z dedykacją dla mojego dzielnego męża.
Drzewa znowu zakwitną, słońce znowu wzejdzie. Kocham.
Drzewa znowu zakwitną, słońce znowu wzejdzie. Kocham.
Dzięki
Mi na szczęście było dane ją podziwiać… a szybko się skończyła. Jak zwykle – za szybko…
Piękne zdjęcia. Ja całą tą piękną, złotą jesień przechorowałam
cudowne fotki
Piękne zdjęcia, szczególnie dziś :). A ta dedykacja – bezcenna! Pozdrawiam