Dzisiejszy dzień zaczął się pięknie, gdy odebrałam maila z informacją że wygrałam zestaw herbat 🙂 Niestety już zdążyłam o nim zapomnieć, bo Szymek mimo ładnie przespanej nocy ma ciężki dzień. Na spacerze wiercił się i raczej spał “na czujce” a po przyjściu do domu nic nie było go w stanie uspokoić. Trochę pojadł, zmieniliśmy mu pieluchę… i ciągle krzyczał. Zasnął dopiero u mnie na rękach. Pospał godzinkę – półtorej godziny i historia się powtórzyła. W drugiej turze brzuszkowej zawalczyliśmy ponowie termoforem. Jak to jest, że człowiek w krytycznych sytuacjach zapomina swojego mózgu i rzeczy najbardziej prostych i oczywistych? Biedne to moje dziecko dziś. Na szczęście termofor ponownie zadziałał, więc coś mi się wydaje że będzie to nasza tajna broń na najbliższy czas. Mam nadzieję, że już niedługo zażegnamy problemy brzuszkowe… po cichu liczę też, że cuda zdziała zamówiona przeze mnie chusta…
My chustę naszą uwielbiamy! Ostatnia deska ratunku 🙂
Oj, problemy brzuszkowe to ciężka sprawa. Ja, poza chustą – faktycznie pomaga, proponuję coś ze swojej materii – tzn. masaż. Kiedy nie ma ataków kolki można kilka razy dziennie przemasować brzuszek całą dłonią, wykonując ruch zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Po kilku dniach powinny być widoczne efekty.
Również stosujemy tą metodę. Czasem mam wrażenie, że po prostu macham dzieckiem we wszystkie strony cały dzień…
oby nie za często… 😐
Eh… mnie już trzyma drugi dzień…
Witam,
u nas pomagało noszenie pionowo, mocno przytulałam małą i nie wiem czy to delikatny masaż brzuszka robiony w ten sposób czy nasza bliskość sprawiały, że mała się uspokajała. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://silencemiko.blogspot.com/
No niestety trafiają się takie głupie dni :/
Nie wiem czy coś złego dziś było w powietrzu czy co się dzieję bo ja dzisiaj też miała kiepski dzień i jakiś taki dołek mnie dopadł.
Pozdrawiam i zapraszam do nas