Ten wpis będzie miał numer 51. Czwartego czerwca miną już cztery miesiące, odkąd Wam tu przynudzam, zadręczam Was, chwalę się i żalę. Ba, za miesiąc o tej porze nie tylko minie pierwsze pół roku od powstania mojej Partyzantki, ale będę w końcu pełnowymiarową mamą. I pewnie dalej będę Was zadręczać, przynudzać Wam, chwalić się i żalić swoimi sukcesami, porażkami, nerwami, radościami i innymi takimi. Dlaczego? Bo to lubię. Bo sprawia mi radość fakt, że mogę napisać coś, co ktoś przeczyta, odpowie, skomentuje. Bo człowiek to stworzenie stadne, a My tu tworzymy pewnego rodzaju stadko 😉 Mam tylko nadzieję, że podzielacie mój entuzjazm co do tego miejsca 😉 Nie pomyślałabym, że aktywne blogowanie może tak wciągnąć. Codziennie, bądź co drugi dzień, robię sobie “blogówkę” i odwiedzam Wasze blogi, czytam z zainteresowaniem co u Was. Nie zawsze zostawiam swój ślad w postaci komentarza, ale z prawdziwą przyjemnością poświęcam na to czas. Mam nadzieję, że za miesiąc będę mogła dalej to robić – jeśli nie tak często jak teraz, to przynajmniej dwa – trzy razy w tygodniu. Mamo – blogowanie wciąga. Wciąga na dobre.
Wracając do torbowych zmagań (o których piszę TU), skorzystałam z Waszych rad i uzupełniam powoli torby. Co dołączyło?
-
opakowanie podkładów Seni (paczka ma 5 szt. do szpitala wezmę dwa, jak coś – mąż podrzuci, dokupi…)
-
żel antybakteryjny do rąk marki Cien (kupiłam dwie małe buteleczki w Lidlu za 4,99 zł… czy może któraś z Was korzystała z tej marki?)
-
pomadka do ust Neutrogena
-
dodatkowe dwie pieluchy tetrowe i jedna flanelowa
-
wkładki laktacyjne sztuk 8 (reszta na dowóz)
Wiele przydatnych rad, z których jeszcze nie skorzystałam – a na pewno skorzystam – to dodatkowa koszula, czytadło, ładowarka telefoniczna, woda do picia, kapcie pod prysznic. Niby rzeczy oczywiste, ale w krytycznych sytuacjach naprawdę człowiek o nich zapomina.
Wczoraj też otrzymałam mój b.box, o którym pisałam w poście poprzednim. Szczerze mówiąc trochę mnie rozczarował rozmiar dołączonego przewijaka, i naprawdę jestem ciekawa jak się sprawdzi. Samo pudełko, na zdjęciach producenta wydawało się mniejsze a przewijak dość duży. Jednak fakt, że pudełeczko jest pojemne sprzyja włożeniu pielucho – ceratki czy dodatkowych pampersów. W końcu również kupiłam Ocenisept, a także 3 pielucho – ceratki flanelowe. Nie wiem czemu, ale bardzo mi się podobają pieluchy flanelowe. Są ładne i kolorowe, miłe w dotyku, mam nadzieje że okażą się równie praktyczne. Kompletując “resztówki” naprawdę czuję, że zbliżam się do finiszu. Czego nie zdążę… zrobię po powrocie ze szpitala.
Myślę, że bedziesz zadowolona z przewijaka. Dodam, że świetnie się sprawdził, gdy leciałam raz samolotem i musiałam małego przebrać w tej ciasnej toalecie. Świetny blog – czytając twoje posty przypominam sobie o sobie 2 lata temu. Powodzenia
Jakoś nie zauważyłam, żebyś przynydzała 🙂
super to pudełko/przybornik:)
musze poszukac u siebie
Mam nadzieję, że podzielę Twoje zdanie, gdy już przyjdzie mi poznać jego walory ze strony praktycznej a nie tylko wizualnej 😉 Ale dzięki za opinię 🙂
Dziękuję za miłe słowa i oczywiście zapraszam 🙂 Im nas więcej tym weselej 😉
Też jestem ciekawa, co tam zmajstrowaliśmy 😉 Może naprawdę będzie rude ?? 🙂
A ja już w lipcu będę siedzieć "w kupach" 😉
Chyba nie znalazłabym argumentu, który przekonałby mnie do porzucenia bloga. U mnie chyba w rodzinie nie wiele osób wie o tym miejscu… i właśnie podsunęłaś mi pytanie: dlaczego nie wiedzą?? 😉
doświadczone rady zawsze w cenie ;]
Nie widze tu przynudzania, a kto uwaza, ze przynudzasz pewnie tu nie zaglada- blog to ajna forma wyrazania swoich uczuc, mysli, jak dla mnie cudne miejsce. Bede tu czesciej.
http://beznudyyy.blogspot.be
Dopiero 4 miesiące? kurka, a myślałam, że dłużej Cię czytam. Doczekać się już Szymka nie mogę, ciekawe jaki będzie:)
Pieluszki super. Ja na razie robię zakupy w UK, ale tylko ciuszkowe. Inne gadżety w Polsce. W lipcu będę myśleć o wyprawce.
Hej. Ja również zakupiłam niedawno przewijak b.box w kolorze samochodzików I jestem z niego zadowolona. Nie jest to tylko pojemnik na pieluszki i ceratke ale przede wszystkim jest miejsce na sporo chusteczek wilgotnych oraz na małe pudełeczko kremu Sudocream, czasami mieści się woreczek jednorazowy. Super sprawdza się na wyjeździe oraz gdy idę na zakupy I musze skorzystać z toalety publicznej. Produkt owszem nie jest tani ale na pewno jestem z niego zadowolona, bo wszystko co potrzebuje mieści się w jednym pudełku. Pozdrawiam
z tym stadem to racja.
ostatnio chodził mi po głowie pomysł porzucenia bloga, z powodu rodzinnego konfliktu przez niego, ale stwierdziłam, że będzie mi żal tego stadka i olałam rodzinę… 😉
do szpitala warto zabrać tez plyn do płukania ząbków… bo szczerze mówiąc ja na początku nie miałam siły stać przy umywalce i myć zębów 😉 to tak z doświadczenia 😉
Nim się obejrzysz, usłyszysz od syna że pieluchy to obciach 😉
Ciężko mówić teraz już o zadowoleniu, bo nie miałam okazji jeszcze go użyć. Spodobała mi się idea tego bajeru mocno, a że na duże szaleństwa nie pozwalam sobie, to na to jedno dałam zielone światło. Szczerze mówiąc, chyba czuję niedosyt trzymając swój b.box w ręce. Cena jak za samą ideę – za wysoka.
Woda na porodówce to ZBAWIENIE, naprawdę! A pieluszki flanelowe są milutkie, podobno dzieci bardzo lubią się do nich przytulać. Wiem ze słyszenia, bo Budda jeszcze za mały na tulenie do pieluszek 😛
Chciałam zamówić B.box niebieski w gwiazdki, niestety jest niedostępny, więc chwilowo się wstrzymam. Zadowolona jesteś z tego zakupu? Pytam, bo jednak to tylko pudełko z miejscem na pieluchę i kawałek ceratki, a cena jest dość wysoka.